Jan Grzegorczyk, Niebo dla akrobaty, Wydawnictwo „Znak”, Kraków 2006, ss. 272.
Ksiądz, lekarz, pielęgniarka, młody człowiek odbywający służbę zastępczą, matka chorego chłopca, wreszcie sami chorzy – wszyscy spotykają się w jednym miejscu. Jan Grzegorczyk, autor „Nieba dla akrobaty”, materiał do swojej książki zbierał w gorzowskim Hospicjum Świętego Kamila. Nazwa hospicjum nie występuje jednak w tekście – w gruncie rzeczy te historie mogły zdarzyć się wszędzie. I choć można doszukać się pierwowzorów niektórych postaci w rzeczywistości (np. poseł Marcin Kazimierski to obecny premier), nie to w tej książce jest najważniejsze.
Ważniejszy jest ów przedziwny splot losów bohaterów, zarówno tych ciężko chorych, jak i zdrowych na ciele, ale przeżywających liczne problemy w życiu duchowym, osobistym, zawodowym… Ich historie przenikają się, wzajemnie dopełniają – często wytłumaczenie jakiegoś zachowania przedstawionego jako suchy fakt w jednym rozdziale, znajdujemy w innej historii. Tak jest chociażby w przypadku Arlety, pielęgniarki, której niemiłe odnoszenie się do pacjentów okazuje się wynikiem osobistej tragedii.
W tej książce nikogo się nie osądza, bo, jak mówi tytuł innej pozycji tego samego autora, „Każda dusza to inny świat”. W „Niebie dla akrobaty” odzwierciedleniu tej prawdy sprzyja znakomity pomysł kompozycyjny – wprowadzenie wielu narratorów, z których każdy ogląda hospicyjną rzeczywistość od nieco innej strony. Dzięki temu otrzymujemy opowieść złożoną, psychologicznie wiarygodną.
Największe jednak osiągnięcie tej książki to ukazanie tkwiących w każdym człowieku pokładów dobra, wydobywanych nieraz dopiero w obliczu śmierci. I to nie tylko zdrowe osoby pomagają pacjentom hospicjum pojednać się z Bogiem i bliskimi, ale także umierający nierzadko przemieniają życie tych, którzy czuwają przy ich łóżkach. Wzruszająca jest historia jednej z pielęgniarek, która, widząc pojednanie syna z umierającym ojcem, pisze list do swego zmarłego przed laty ojca, wybacza mu krzywdy i sama prosi o wybaczenie.
Książki Jana Grzegorczyka wypełniają lukę na naszym rynku wydawniczym. Mamy bowiem wreszcie powieści, które ukazują życie współczesnych polskich katolików (choć bohaterami są także niewierzący), ich codzienne problemy i wybory. Po dwóch świetnych pozycjach poświęconych przypadkom księdza Grosera otrzymaliśmy kolejną książkę, mówiącą o zwykłych – i pięknych – ludziach. Ci ludzie mają swoje wady, popełniają grzechy. Grzegorczyk nie wybiela ich, nie idealizuje. Koncentruje się jednak na dobru, które czynią, dlatego jego książki pełne są nadziei. Bez zbędnego moralizowania kierują myśli czytelnika w stronę nieba.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski