– To ani seminarium, ani akademik, ma coś z jednego i z drugiego – mówi jeden z mieszkańców Instytutu. – To dom formacyjny, czyli kuźnia duchowa – kwituje ks. rektor Bogusław Kośmider.
W Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym w Rzymie od stu lat mieszkają polscy księża studenci. W tym roku akademickim jest ich 57 z kilkudziesięciu polskich diecezji. Na papieskich uniwersytetach studiują teologię, biblistykę, filozofię, historię Kościoła, prawo kanoniczne, komunikację społeczną, pedagogikę, psychologię.
Ospizio Polacco
Pomysł założenia domu dla polskich księży studiujących w Rzymie zrodził się w głowie biskupa przemyskiego św. Józefa Sebastiana Pelczara w 1908 roku. Dom miał być otwarty dla kapłanów ze wszystkich zaborów. Miał być żywym znakiem jedności ojczyzny i przygotowywać kadry Kościoła w Polsce na nowe wyzwania po odzyskaniu niepodległości. To nie podobało się rządom zaborczych państw, szczególnie Rosji i Prusom. Biskup Pelczar poprosił papieża Piusa X o błogosławieństwo dla swych planów. Ojciec Święty zaakceptował je i napisał odręcznie kilka słów.
Wobec intryg zaborców, którzy na różne sposoby starali się nie dopuścić do powstania domu, faksymile błogosławieństwa, wraz z prośbą o składanie ofiar na rzecz powstającego domu, rozsyłano po Galicji jako dowód aprobaty samego papieża. 10 marca 1910 roku dom został erygowany przez Stolicę Apostolską, a 13 listopada uroczyście otwarty przez biskupa przemyskiego. W styczniu 1911 r. zamieszkało w nim siedmiu pierwszych księży studentów. Pierwotnie nosił nazwę Hospicjum Polskie (Ospizio Polacco). W 1922 zmieniono ją na Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie. Od początku jego siedziba znajduje się przy ul. Pietro Cavallini 38, koło Piazza Cavour. To zaledwie dwadzieścia minut piechotą od Bazyliki św. Piotra.
Na głębokie wody
Pierwszą przeszkodą, którą musi pokonać każdy ksiądz przyjeżdżający na studia do Rzymu, jest opanowanie języka włoskiego. Zaczyna od intensywnego kursu językowego. Potem, nie przestając uczyć się słówek i gramatyki, rozpoczyna studia na jednym z papieskich uniwersytetów. Po prostu rzuca się na głębokie wody. – Do dziś pamiętam pierwszy egzamin. Wprowadzenie w teologię duchowości z prof. Bruno Secundinem. 600-stronicowy podręcznik i do tego 200 stron skryptu. Wszystko po włosku. To był chyba najtrudniejszy egzamin. A na pewno przełomowy – wspomina ks. Radosław Suchorab, z diecezji koszalińsko-kołobrzeska.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Piotr Studnicki, student komunikacji społeczno-instytucjonalnej w Rzymie