Tragedia powinna budzić ludzi wierzących do refleksji i działania. Pismo Święte wzywa do obserwowania świata, do odczytywania znaków czasu, przez które Pan Bóg chce nam coś powiedzieć.
Dlatego tragedie też są dla nas okazją do refleksji. One na pewno powinny oczyszczać nas i nasze myślenie, skłaniać do spojrzenia na nie z perspektywy wiary. Ta refleksja może się odbywać w wymiarze indywidualnym, ale także wspólnotowym. Choć cierpienie jest tajemnicą, jednak jest zawsze szansą na nawrócenie, na nawiązanie bliższego kontaktu z Bogiem.
Istnieje pokusa, aby tę refleksję spłycić i traktować w kategorii kary zesłanej od Boga, ale to nie jest dobra droga. Pan Jezus przestrzegał przed odczytywaniem cierpienia w kategoriach kary. Powiedział m.in.: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.
Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”.
Te słowa wskazują, że Bogu nie chodzi o karę, lecz o nasze nawrócenie. Ludzie wierzący muszą pamiętać, że jeśli coś się dzieje, nawet tragedia, to Pan Bóg chce nam coś powiedzieć. Niestety, tracimy zdolność do odczytywania zdarzeń w kategoriach wiary. Być może dlatego są one coraz wyraźniejsze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Jan Sikorski, wieloletni duszpasterz, kapelan „Solidarności” na Mazowszu, obecnie ojciec duchowny księży archidiecezji warszawskiej.