Zalogowani w Jezusie

Znasz swój PIN? - pytają saletyni. Złap zasięg! - podpowiadają jezuici. A kapucyni wyjaśniają error i reset, to grzech i pojednanie; upgrade - stary i nowy człowiek, a user friendly - wspólnota Kościoła. Na festiwalach mówią do młodych ich językiem.

Na rozległej kalwarii w Dębowcu płonie krzyż. Kilkuset młodych zgromadzonych na saletyńskim czuwaniu ustawiło go z małych świeczuszek. Przed chwilą szli wolno wokół figury płaczącej Madonny i śpiewali: „Podaj mi swoją dłoń, Maryjo z La Salette”. Następnego dnia o świcie w potwornym upale tańczyli na trawie. – Nóżki do góry, raz, raz – wołał ze sceny uśmiechnięty ks. Maciej Kucharzyk. Czy szalejący na Saletyńskim Spotkaniu Młodych ludzie byli w stanie rozweselić płaczącą Madonnę?

Coraz popularniejszą formą rekolekcji dla młodych są festiwale. Między Odrą a Bugiem istnieje kilkadziesiąt takich spotkań. Właściwie każda prowincja zakonna chce mieć własną imprezę. Nie są konkurencją dla tradycyjnych oaz, raczej jej nowoczesnym uzupełnieniem. Z roku na rok przyjeżdża na nie coraz więcej ludzi. Na samym festiwalu w Dębowcu modliło się więcej młodych niż wszystkich wyjeżdżających na oazy z diecezji katowickiej. Jaki jest klucz ich sukcesu? Przyjrzyjmy się z bliska kilku najbardziej znanym imprezom.

Pawlukiewicz pod obstrzałem
Na skąpanej w słońcu scenie stoi ks. Piotr Pawlukiewicz. Słucha go dwutysięczny tłum. – Jak rodziło się księdza powołanie? – pyta ktoś. – Ze mną było tak jak z apostołami. Na początku Jezus nie opowiedział im o krzyżu, cierpieniu, tylko zabrał ich do Kany Galilejskiej i dał 400 litrów wina. I chłopaki powiedzieli – to jest Pan! Młodzi w Dębowcu wybuchają śmiechem. Uczestniczą w Eucharystii celebrowanej przez… 45 kapłanów, padają na kolana przed Najświętszym Sakramentem, bawią się przy wpadających momentalnie w ucho piosenkach Porozumienia, a wieczorem tańczą na prawdziwej dyskotece pod gwiazdami. Prowadzi ją DJ Frost z Krynicy. W tłumie szaleją siostry zakonne i księża. Dyskoteka kończy się… Apelem Jasnogórskim.

– Festiwale wyrastają nad Wisłą jak grzyby po deszczu. Skąd się wziął ich fenomen? – pytam ks. Macieja Kucharzyka, odpowiedzialnego za spotkanie w Dębowcu. – Słowo „fenomen” pasuje jak ulał. Rozmawiałem kiedyś z ks. Adamem Wodarczykiem, moderatorem generalnym Ruchu Światło–Życie i wspomniałem mu, że metody, którymi posługuje się od lat oaza, trzeba uwspółcześnić. Trzeba koniecznie dodać trochę mediów, prezentacji, koncertów. Taki festiwal jest, mówiąc w skrócie, podaniem młodemu człowiekowi doznań religijnych połączonych z dobrą rozrywką. Od trzech lat widzę, że bardzo ważne jest zaproszenie świadków, przede wszystkim świeckich. To dla młodych strzał w dziesiątkę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz