Gdzie Jezus lubił odpoczywać? W Siwcówce. Powiedział to wiele razy prostej góralce.
Witold Cempel - dyrektor generalny firmy konsultingowej – Rozmowy Kundusi z Jezusem rozbijają wiele mitów na temat surowego, karzącego Boga. Wyciskają łzy wzruszenia. Czytałem je prawie rok. Karmiłem się nimi, zdanie po zdaniu. Jej duchowość łączy orędzie Bożego Miłosierdzia Faustyny i „małą drogę” Tereski. Dla zagonionego człowieka karmionego terabitami informacji to prawdziwe objawienie!
To samo uczucie. Towarzyszyło mi, gdy schodziłem w Płocku do ciemnawej kuchni, w której pracowała Faustyna i gdy dotykałem drewnianych krat oddzielających mnie od sióstr w starej plebanii w Rybnie. Albo gdy schylałem głowę, by nie wyrżnąć o sufit maleńkiej pustelni Mieczysławy Faryniak, mistyczki ze Spisza. Czy Pan Bóg nie mógł wybrać bardziej atrakcyjnych miejsc, by objawić światu swe miłosierdzie? Czy nie zna się na marketingu? Wybrał to, co kruche, co nie rzuca się w oczy, co łatwo minąć, zbagatelizować, przejść na drugą stronę ulicy. Siedzę w drewnianej chałupie w Siwcówce, ślicznej wiosce schowanej w górach niedaleko Suchej Beskidzkiej. Dom ma 168 lat. Jego ściany słyszały niejedną rozmowę. Były też świadkami niezwykłych spotkań. Prosta góralka Kunegunda Siwiec spotykała się tu z samym Jezusem. Nie umiała pisać. Ale umiała słuchać. I to pokornemu Gościowi podobało się najbardziej.
Tereska sypie, Kundusia zrywa zaręczyny
Do okien pokoju zaglądają tonące w zieleni Jałowiec i Kiczora. Dom wybudowali Jan i Katarzyna Siwcowie. Tu 28 maja 1876 r. przyszła na świat Kunegunda – ich dziewiąte dziecko. Ludzie we wsi nazywali ją po prostu Kundusią. Dorastała w bardzo pobożnej rodzinie. Jej rodzice zrywali się czasami o pierwszej w nocy, by pieszo pójść do spowiedzi do odległych Wadowic. W 1896 roku na misje do kościoła w Stryszawie przyjechał redemptorysta o. Bernard Łubieński. Zwano go powszechnie Kulawym Misjonarzem. Do kościoła w dolinie pobiegła również 20-letnia Kundusia. Co zdarzyło się w czasie tych rekolekcji? Nie wiemy. Wiemy jedno: młodziutka dziewczyna zdecydowała się zmienić całkowicie swe życiowe plany i oddać się na wyłączną służbę Bogu. Zerwała zaręczyny i złożyła prywatny ślub czystości. Nie wybrała jednak klasztoru. Chciała adorować Jezusa, żyjąc w świecie. Wróciła do swej drewnianej chatki. Zaprzyjaźniła się duchowo z Małą Tereską. Gdy w czerwcu 1923 roku wstąpiła do świeckiego III Zakonu Karmelitańskiego przybrała nawet jej imię. Kiedyś zobaczyła w widzeniu świętą z Lisieux. Rozsypywała nad Siwcówką płatki róż.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz