W Irlandii opublikowano raport rządowej komisji, badającej stosowanie psychicznej i fizycznej przemocy oraz nadużycia seksualne w placówkach wychowawczych.
Śledztwo komisji objęło okres od lat 30. XX w. aż po czasy współczesne. Większość badanych spraw pochodziła sprzed 1970 r. Prace nad raportem, który liczy 2600 stron, trwały 9 lat. Publikacje medialne na ten temat pojawiły się już w latach 90. W 1999 r. premier Bertie Ahern przeprosił ofiary, potępiając „zbiorową niezdolność do interwencji i przyjścia ofiarom z pomocą”. W 2000 r. przyjęta została ustawa, powołująca wspomnianą komisję. Jej prace biegły dwojakim torem. Jedna z jej części wysłuchiwała tylko dobrowolnych zeznań osób przedstawiających się jako poszkodowane, bez konfrontowania ich słów ze stanowiskami przeciwnymi. Druga część komisji prowadziła śledztwo na zasadach zbliżonych do zwykłego postępowania karnego, czyli z możliwością konfrontacji i weryfikacji przedstawianych jej dowodów, a także ze stosowaniem przymusu państwowego wobec osób, które uchylałyby się od zeznań. Raport uwzględnia ustalenia poczynione na obydwa sposoby.
Szok
Obraz, który się z niego wyłania, jest dramatyczny. – To będzie szok dla nas wszystkich – mówił jeszcze przed opublikowaniem dokumentu arcybiskup Dublina Darmuid Martin. Dokument opisuje tragiczną sytuację, w jakiej w ciągu kilku dziesięcioleci znalazło się około 35 tys. młodych ludzi. Około 90 proc. z przesłuchanych przez komisje 2,5 tys. byłych podopiecznych ośrodków wychowawczych (domów dziecka, poprawczaków) zeznało, że spotkała ich tam krzywda. W domach tych panował surowy rygor. Na porządku dziennym było bicie, strach i niedożywienie. „Wykorzystywanie seksualne było powszechne w instytucjach dla chłopców. Sytuacja w ośrodkach dla dziewcząt była odmienna” – piszą autorzy raportu, zaznaczając, że i tam dochodziło do przemocy seksualnej, ale nie była ona systematyczna. Raport wskazuje też, że ani władze kościelne, ani państwowe, które miały obowiązek kontrolowania ośrodków, nie wywiązały się z niego. Sprawy wykorzystywania seksualnego były znane władzom kościelnym, ale nie wychodziły na jaw. Powodem tego była panująca w tej kwestii „kultura milczenia” (culture of silence). – Zawstydzający katalog okrucieństw – podsumował raport kard. Sean Brady, dodając, że głęboko ubolewa i jest pełen wstydu z powodu tak strasznych cierpień dzieci w tych placówkach. – Zasługiwały one na lepszy los, zwłaszcza ze strony tych, którzy opiekowali się nimi w imię Jezusa Chrystusa – stwierdził prymas Irlandii, dodając, że opublikowanie raportu to bardzo ważny krok, który pomaga ustalić prawdę, oddać sprawiedliwość ofiarom, a także zagwarantować, że podobne nadużycia nigdy więcej się nie powtórzą.
Człowiek Papieża
W komentarzach pojawia się też postać abp. Darmuida Martina jako tego, który zachęcał instytucje kościelne do współpracy z komisją rządową. Obserwatorzy zauważają, że musiał cieszyć się w tej sprawie poparciem Papieża. – Komisja zwraca się z apelem do zgromadzeń zakonnych, i ja również przyłączam się do tego apelu, aby dokonały rozeznania i zobaczyły, dlaczego, z jakich powodów oddaliły się od swego prawdziwego charyzmatu w tak bulwersujący sposób – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Martin. Stwierdził też, że po wszystkich tych wydarzeniach Kościół w Dublinie będzie pokorniejszy. Okiem Polaka – Ze strony Kościoła jest wola, żeby uporządkować tę sytuację – potwierdza koordynator duszpasterstwa Polaków w Irlandii ks. Jarosław Maszkiewicz. Ubocznym skutkiem takiej postawy były przypadki zawieszania przez Kościół księży, którzy byli niewinni. Były potem przeprosiny, ale jeden z tych księży w ciągu 3 miesięcy osiwiał. Raport komisji, choć obszerny i dramatyczny, nie może być podstawą do wszczęcia postępowań karnych wobec sprawców przestępstw. Wyrokiem sądu, raport komisji nie mógł zawierać ani nazwisk ofiar, ani sprawców. Celem prac komisji było więc raczej sprawienie, by podobne sytuacje nie zdarzały się w przyszłości, a także zadośćuczynienie moralne i materialne dla ofiar. Komisja zaproponowała w sumie 21 sposobów uznania przez rząd krzywd irlandzkiej młodzieży: od zbudowania systemu opieki skoncentrowanego na dobru dziecka począwszy, na budowie pomnika ofiar skończywszy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała