Dlaczego Polska prowadzi śledztwo w sprawie zamachu na Jana Pawła II, wyjaśnia prof. Jan Żaryn z IPN.
Andrzej Grajewski: Co uzasadniało podjęcie polskiego śledztwa w sprawie zamachu na życie Jana Pawła II?
Jan Żaryn: – Podjęcie tego śledztwa było uzasadnione przynajmniej z dwóch powodów: obowiązku niepodległej Polski wobec Jana Pawła II, jednej z najważniejszych postaci XX w. Wszystko, co jej dotyczy, powinno być przez nas szczegółowo analizowane i studiowane. A nie ma przecież wątpliwości, że zamach z 13 maja 1981 r. stanowi jedno z kluczowych wydarzeń tego pontyfikatu. Drugi powód jest pragmatyczny. Polska jest wreszcie merytorycznie przygotowana do podjęcia takich działań. Możemy zebrać całość istniejącego w tej sprawie materiału oraz pokusić się o szukanie innych tropów. Mamy wreszcie dostęp do wszystkich materiałów dotyczących tej sprawy, a znajdujących się w naszym kraju, począwszy od wydanego „archiwum Wasilija Mitrochina”, byłego pułkownika KGB, po otrzymany z Włoch potężny zespół dokumentów sądowo-prokuratorskich. Mamy wreszcie dostęp do materiałów gromadzonych przez inne służby komunistyczne, na przykład byłej enerdowskiej Stasi.
Mało jednak prawdopodobnym jest, aby w wyniku śledztwa udało się wyjść poza krąg znanych już bezpośrednich sprawców?
– Najprawdopodobniej opinia publiczna zostanie umocniona w przekonaniu, że bezpośrednim sprawcą był Ali Agca, ale tzw. wątek bułgarski jest prawdopodobnie jedynym, jaki poszlakowo da się utrzymać. Wskazują na to zarówno pośrednie dowody, jak i logiczne powiązanie faktów, świadczące o tym, że za tropem bułgarskim musiało kryć się sowieckie KGB. Dla opinii publicznej będzie to oczywista konstatacja, jako że służby specjalne Bułgarii, zresztą nie tylko jej, wówczas nie były suwerenne. Stanowiły tylko część struktur cywilnych i wojskowych służb sowieckich, nadzorowanych z Moskwy. Ten nadzór jest do udowodnienia przez analizę przepływu materiałów informacyjnych czy służących do dezinformacji. Warto przypomnieć znany dokument sowieckiego sekretariatu KC KPZR, przesłany do KGB i datowany na 13 XI 1979 r., a będący reakcją na zmianę watykańskiej „Ostpolitik”: „…w razie konieczności sięgnąć po środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację”.
Co zostanie z tego śledztwa dla historyków?
– Otrzymamy olbrzymi materiał źródłowy, dotyczący zarówno samego zamachu, okoliczności jego przygotowania, jak i działań dezinformacyjnych, podejmowanych później dla zatarcia śladów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski