Na ulice Londynu wyjedzie 30 autobusów z napisem: „Boga prawdopodobnie nie ma. Przestań się martwić i ciesz się życiem”. W ten sposób ateiści chcą zamanifestować swoją niewiarę. To także moja wina...
Pomysł popiera prof. Richard Dawkins, znany biolog i autor książki „Bóg urojony”, która stała się manifestem ateistów. Zadeklarował nawet, że wyłoży znaczną część pieniędzy na pokrycie kampanii w londyńskich autobusach. W ten sposób środowiska ateistyczne (m.in. Brytyjskie Towarzystwo Humanistyczne) chcą zademonstrować sprzeciw wobec „propagandy wierzących”, atakujących plakatami z hasłem „Jezus Cię zbawi” albo, jak twierdzą, grożącymi wiecznym potępieniem. Dawkins mówi otwarcie, że wiara jest wrogiem wolnego myślenia. I nadszedł czas, żeby wyzwolić się ze strachu, jaki niesie – jego zdaniem – uznanie istnienia Boga.
Ateizm za 5 funtów
Zaczęło się od Ariane Sherine, dziennikarki „The Guardian”. W jednym z artykułów opisała swoje wrażenia z londyńskiej ulicy: „Wczoraj szłam do pracy i widziałam dwa autobusy z umieszczonym na nich napisem: »Czy Syn Człowieczy zastanie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?« (Łk 18,8)”. Dziennikarka dojrzała jeszcze adres strony internetowej autorów kampanii. Jak pisze dalej, znalazła na niej odpowiedź dla tych, którzy odrzucają wiarę w Jezusa ukrzyżowanego: cytat z Ewangelii wg św. Mateusza o morzu ognia, „przygotowanym diabłu i jego aniołom”. Zdenerwowana najwyraźniej pani Sherine dowiedziała się, że za jedyne 23 400 funtów można oblepić autobusy jakimś hasłem na dwa tygodnie. „Jeśli ten tekst czyta 4680 ateistów, którzy złożą się po 5 funtów, to znaczy, że jesteśmy w stanie sfinansować bardzo potrzebny w Londynie ateistyczny autobus”, autorka kończy artykuł niedwuznaczną propozycją.
Pomysł ochoczo podchwyciło Brytyjskie Towarzystwo Humanistyczne, organizacja skupiająca ludzi nieprzyznających się do żadnej religii, chcących budować etykę opartą na światopoglądzie ateistycznym. Powstał specjalny portal internetowy, gdzie informowano na bieżąco o akcji, uruchomiono specjalne konto bankowe, na które można wysyłać pieniądze na potrzeby akcji. Uzbierano już… ponad 110 tys. funtów. Dzięki tej sumie, piszą organizatorzy, będzie można zorganizować kampanię także poza Londynem. Kilka tysięcy wyłożył wspomniany prof. Dawkins, dla którego walka z „religijnymi zabobonami” stała się ostatnio misją życia. Na portalu Atheist Bus Campaign jest lista darczyńców i ich komentarze. Wiele wpisów ma charakter świadectwa, na przykład: „Modliłem się za ateistyczny autobus”.
W co nie wierzy Dawkins?
Można różnie reagować na tę niespodziewaną akcję ateistów. Publicysta „The Independent”, Howard Jacobson, wyśmiewał się trochę z hasła „Boga prawdopodobnie nie ma”. „To tak, jakby powiedzieć: »Prawdopodobnie pójdę dziś spać w ubraniu« albo »Prawdopodobnie nie zaopiekuję się dzieckiem«. Na miłość Boską, powiedzcie, o co wam naprawdę chodzi! Jeśli jesteście pewni, że Bóg nie istnieje, to »prawdopodobność« nijak do tego nie pasuje”, pisze Jacobson. I dodaje: „Sam nie jestem wierzący. Ale to nie znaczy, że jestem lepiej wyposażony w prowadzenie innych do szczęścia i dobrego życia”. W ten sposób uderza w drugą część hasła: „Przestań się martwić i ciesz się życiem”. Intencja autorów kampanii jest oczywista: wiara i strach to jedno, a to paraliżuje naszą spontaniczność i radość życia. Skoro Boga nie ma – wszystkie więzy opadają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina