Gdyby w telewizji pokazali „magisowe” słońce, utworzone z 450 uczestników V Ignacjańskich Dni Młodzieży, widzowie zainteresowaliby się, co u jezuitów w Starej Wsi robi tylu młodych.
Ale z ultralekkiego samolotu GP5 zobaczyli je tylko o. Paweł Brożyniak i nasza fotoreporterka Agnieszka. „Nie mówią o nas w radiu, nie mamy menedżera” – rapowali w czasie wieczornego koncertu jezuici o. Fabian Błaszkiewicz, czyli „DJ Fabbs”, i o. Marcin Baran, na którego mówią „Baranek”. Pracują w różnych ośrodkach, ale co roku skrzykują się, żeby przyjechać na Ignacjańskie Dni Młodzieży. Co najmniej jeden wieczór należy do ich zespołu „Korzeń z Kraju Melchizedeka”. Jednak nie do końca jest tak, jak skandowali. Menedżerami IDM są ich uczestnicy – młodzi od 15 do 19 lat. Przez cały rok pracują w ramach 4-stopniowej formacji, spotykając się pod okiem animatorów i duszpasterzy w miejscach zamieszkania. Podsumowaniem są 9-dniowe rekolekcje i właśnie 5-dniowe IDM. – To nie zlot dla zabawy, ale poważna formacja rekolekcyjna zakończona zabawą – wyjaśnia o. Paweł Brożyniak, ogólnopolski koordynator Dni. W tym roku na pożegnalny wieczorny koncert przyjechał Darek Majelonek. Jednak podczas IDM młodzież nie tylko się bawi, ale też modli i uczy.
Pękła w nim miotła
– Cień i światło są przydatne, bo stanowią o trzecim wymiarze – Adam Laska, prowadzący warsztaty rysunku, przekonuje adeptów malarstwa szkicujących swoje dłonie. Obok ich pracowni, w holu piwnicy tutejszej szkoły ćwiczy 17-osobowy zespół chcących spróbować tańca współczesnego. – Przykładamy prawy policzek do posadzki i robimy skręt nogami – instruuje ich szefowa Kasia Gala. – To taniec z musicalu „Moulin Rouge”, ilustracja piosenki o kobiecie rozwiązłej – wyjaśnia. – Najważniejszy jest finał, kiedy spotyka Boga. Zainteresowani sztuką walki bushido ćwiczą w białych koszulkach na trawie w ogrodzie klasztornym. – Stopy do wewnątrz, zamykamy oczy, teraz każdy ma chwilę dla siebie – o. Wojtek Kowalski, zakonnik nie tylko śpiewający punk i reggae, ale też trenujący bushido, pozwala podopiecznym usiąść na trawie i wytchnąć po intensywnym wysiłku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych