O dialogu z prawosławiem i wizycie papieża Benedykta XVI w Turcji z kard. Walterem Kasperem, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, rozmawia Beata Zajączkowska.
Beata Zajączkowska: Nacjonaliści z ugrupowania Sza-rych Wilków nie chcą wizyty Benedykta XVI w Turcji, fundamentaliści islamscy grożą Papieżowi. Czy ta atmosfera „niechęci” nie przysłania prawdziwego celu tej pielgrzymki?
Kard. Walter Kasper: – Najważniejszy jest jej wymiar ekumeniczny. W różnych komentarzach jakby zapomniano o tym, że to właśnie Patriarcha Ekumeniczny Konstantynopola zaprosił Benedykta XVI do Stambułu. Papież jest bardzo zainteresowany dialogiem z prawosławiem i chce go prowadzić także podczas bezpośrednich spotkań. Po tej pielgrzymce oczekujemy większego zapału i nowego entuzjazmu w prowadzeniu dialogu ekumenicznego z Kościołem prawosławnym. Wydarzenia ostatnich miesięcy przyćmiły ekumeniczny wymiar tej podróży. Myślę, że da się on jeszcze zauważyć ze zdwojoną siłą. Zasadniczym celem tej pielgrzymki jest nie tyle dialog międzyreligijny, ile właśnie ekumeniczny. Przecież tylko zjednoczone chrześcijaństwo może dialogować z resztą świata.
Czy z ekumenicznego punktu widzenia w czasie tej podróży będą jakieś momenty, nazwijmy je, delikatne?
– Nie, nie ma takich nadzwyczaj drażliwych kwestii. Bartłomiej I nie może się już doczekać tej wizyty i spotkania z Papieżem. Także on wiąże z nią duże nadzieje. Liczy, że Papież pomoże mu zabrać głos w kilku delikatnych kwestiach. Myślę, że podobnie na tę wizytę patrzą patriarchowie innych Kościołów. Jestem przekonany, że to spotkanie przyniesie wiele dobra w dialogu z prawosławiem.
Czego dotyczą te „delikatne kwestie”?
– Patriarcha oczekuje, że Papież upomni się o prawa mniejszości żyjących w Turcji, że dotknie problemu wolności religijnej. Te kwestie są dla Patriarchy niezwykle delikatne i bardzo ważne. Problemem, który dotyczy całego prawosławia, jest uniatyzm. Osobiście nie lubię tego słowa. Oznacza ono stosunek do unii, rozumianej jako uznanie przez część prawosławnych zwierzchnictwa Papieża. Kościół prawosławny zawsze traktował unie jako zdradę macierzystego Kościoła i domagał się ich likwidacji. Dla Kościoła katolickiego zaś unici stanowią część wspólnoty wiernych. Problem unii stanowi podstawową przeszkodę w dialogu ekumenicznym. Jednak ta kwestia bardziej dotyczy Rosji czy Rumunii niż Patriarchatu Konstantynopola.
Jakie znaczenie ma podpisanie wspólnej deklaracji?
– Nie mogę dziś ujawnić jej treści, ale przypomni ona dotychczasowe osiągnięcia w dialogu katolicko-prawosławnym, potwierdzi zdecydowaną wolę dalszego kroczenia tą drogą i podkreślania tego, co nas łączy i co jest dla nas wspólne.
Chrześcijanie w Turcji nie mają praktycznie żadnych praw. Czym dla nich jest ta wizyta?
– To ogromny zastrzyk nadziei. Dziś chrześcijanie stanowią tu mniejszość, ale nie zapominajmy, że na tych terenach chrześcijaństwo zapisało wspaniałą kartę. Apostoł Paweł urodził się w Tarsie, który leży na terenie dzisiejszej Turcji. W Antiochii uczniowie Chrystusa po raz pierwszy zostali nazwani chrześcijanami. Pierwsze sobory odbywały się właśnie w Turcji. Jest to więc ziemia, która odegrała wielką rolę w historii chrześcijaństwa. Warto o tym pamiętać i trzeba na nowo ją przypominać, ponieważ jest to historia, która łączy Wschód z Zachodem.
Po Pawle VI i Janie Pawle II Turcję odwiedza Benedykt XVI. Co może dodać do tego, co pokazali i o czym mówili jego dwaj wielcy poprzednicy?
– Może dodać swoje świadectwo i pokazać, że takie spotkania są czymś normalnym, że nie są czymś nadzwyczajnym. W pewnym sensie spektakularność tej pielgrzymki przejawia się właśnie w normalności. Patriarchowie przybywają do Rzymu, Papież jedzie do nich z rewizytą. To pokazuje, że jesteśmy na etapie zbliżenia, o którym 100 lat temu nawet nie mogliśmy pomarzyć.
Rozmowę przeprowadzono 20 listopada 2006 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z kard. Walterem Kasperem