Benedykcie, wierny przyjacielu Oblubieńca, niech twoja radość będzie doskonała, gdy będziesz słyszał ostatecznie i na zawsze Jego głos! – tymi słowy Franciszek zakończył swe kazanie podczas Mszy św. pogrzebowej na placu św. Piotra za duszę śp. papieża seniora Benedykta XVI, który kierował Kościołem w latach 2005-2013.
Dodał, że jak kobiety z Ewangelii przy grobie Jezusa, „jesteśmy tutaj z wonnościami wdzięczności i namaszczeniem nadziei”, aby „jeszcze raz okazać” miłość Benedyktowi XVI, który zmarł w wieku 95 lat 31 grudnia 2022 r. w klasztorze Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich.
W pogrzebie pod przewodnictwem papieża Franciszka, uczestniczyło 120 kardynałów, ponad 400 biskupów i 3700 kapłanów z całego świata, a także sto tysięcy wiernych zgromadzonych na placu św. Piotra w Watykanie.
Zobacz: Uroczystości pogrzebowe Benedykta XVI.
Wczoraj wieczorem po zamknięciu bazyliki św. Piotra ciało Benedykta XVI zostało złożone do cyprysowej trumny. Zgodnie z tradycją znalazły się w niej paliusze, które nosił zmarły papież jako metropolita Monachium i Rzymu, monety i medale z czasów jego pontyfikatu w latach 2005-2013 oraz rogito, czyli zamknięty w metalowej tubie tekst, w którym pokrótce została opisana jego papieska posługa. Został on odczytany po łacinie i następnie podpisany przez obecnych. Następnie prywatny sekretarz papieża seniora i mistrz ceremonii papieskich zakryli twarz Zmarłego woalem.
Żegnamy Benedykta XVI - teksty, analizy, zdjęcia
Przed Mszą pogrzebową o godz. 7.00 rano w bazylice św. Piotra w małym gronie miał miejsce obrzęd zamknięcia trumny. Wzięli w nim udział m.in. mistrz ceremonii papieskich, prał. Diego Ravelli, kamerling Kościoła, kard. Kevin Farrell, archiprezbiter Bazyliki św. Piotra, kard. Mauro Gambetti, kilku kardynałów i prywatny sekretarz zmarłego papieża seniora, abp Georg Gänswein.
Przed godz. 9.00 trumnę z ciałem Benedykta XVI w procesji wniesiono na plac św. Piotra i złożono przed ołtarzem, w którego tle wisiał wizerunek zmartwychwstałego Chrystusa. Na placu rozległy się oklaski. Mistrz ceremonii papieskich i sekretarz papieża seniora położyli na trumnie księgę Ewangelii. Rozpoczęła się modlitwa różańcowa, podczas której rozważano „tajemnice bolesne”.
Eucharystię rozpoczął śpiew „Requiem aeternam dona ei, Domine” („Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie”). W tym czasie z bazyliki na plac szła długa procesja kardynałów i patriarchów katolickich Kościołów wschodnich. Papież Franciszek poprowadził Liturgię Słowa, natomiast Liturgię Eucharystyczną – kard. Giovanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego.
Swą homilię papież Franciszek oparł na słowach, jakie umierający Jezus wypowiedział na krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46). Podkreślił, że były one jakby „Jego ostatnim tchnieniem”, potwierdzającym to, „co charakteryzowało całe Jego życie: nieustanne powierzanie się w ręce Jego Ojca”. Były to „ręce przebaczenia i współczucia, uzdrowienia i miłosierdzia, namaszczenia i błogosławieństwa, które skłoniły Go, by oddał się również w ręce swoich braci”. Te „zranione ręce wychodzą na spotkanie i nie przestają się ofiarowywać, abyśmy poznali miłość, jaką Bóg ma ku nam” – powiedział Ojciec Święty.
Zwrócił uwagę, że słowa te „są również zaproszeniem i programem życia, który inspiruje i chce kształtować jak garncarz serce pasterza aż do wzbudzenia w nim tych samych uczuć, jakie żywił Jezus Chrystus”. Oznaczają „wdzięczne oddanie się na służbę Panu i Jego Ludowi, które rodzi się z przyjęcia całkowicie darmowego daru” – mówił dalej papież. Zauważył, że te ostatnie słowa Ukrzyżowanego wskazują na pozostawanie i trwanie w rękach Boga oraz na oddanie Mu własnych rąk. „Jest to wyrozumiałość Boga i Jego bliskość zdolna do oddania się w kruche ręce uczniów, aby nakarmić swój lud” – zaznaczył Franciszek.
Wspomniał o modlitewnym oddaniu się, które kształtuje się i doskonali w milczeniu między – z jednej strony – rozdrożami i sprzecznościami, z którymi musi się zmierzyć pasterz, a ufnym zaproszeniem do prowadzenia trzody z drugiej strony. Wskazał też na oddanie się w żarliwym dążeniu do przekazywania piękna i radości Ewangelii.
Zauważył, że „my również, mocno przywiązani do ostatnich słów Pana i do świadectwa, które naznaczyło Jego życie, chcemy jako wspólnota kościelna pójść Jego śladami i powierzyć naszego brata w ręce Ojca: niech Jego miłosierne ręce znajdą jego lampę zapaloną olejem Ewangelii, którą rozkrzewiał i której był świadkiem podczas swego życia”.
Franciszek przywołał też słowa św. Grzegorza Wielkiego, który zapraszał i zachęcał do duchowego towarzyszenia mu. Była to świadomość Pasterza, że nie może udźwignąć sam tego brzemienia i dlatego umie zdać się na modlitwę i na troskę o powierzony mu lud. To właśnie wierny Lud Boży, który zgromadzony, towarzyszy i powierza życie tego, który był jego pasterzem.
„Jak kobiety z Ewangelii przy grobie – mówił papież – jesteśmy tutaj z wonnościami wdzięczności i namaszczeniem nadziei, aby jeszcze raz okazać mu miłość, która nie ginie; chcemy to uczynić z tym samym namaszczeniem, mądrością, łagodnością i oddaniem, jakimi potrafił obdarowywać przez lata. Chcemy wspólnie powiedzieć: «Ojcze, w Twoje ręce powierzamy jego ducha»”.
„Benedykcie, wierny przyjacielu Oblubieńca, niech twoja radość będzie doskonała w ostatecznym słuchaniu i na zawsze Jego głosu!” – zakończył swą homilię papież Franciszek.
W modlitwie wiernych modlono się m.in. za „emerytowanego papieża Benedykta, który zasnął w Panu”, aby „wieczny Pasterz przyjął go w swoim królestwie światła i pokoju”.
Po Komunii św. odbył się obrzęd ostatniego pożegnania. Franciszek odmówił modlitwę, powierzającą zmarłego Bogu, zaś kard. Re pokropił wodą święconą i okadził trumnę z ciałem Benedykta. W tym czasie Chór Kaplicy Sykstyńskiej śpiewał „Credo quod Redemptor meus vivit” (Wierzę, że mój Odkupiciel żyje), a następnie wszyscy: „In paradisum deducant te Angeli” (Niech Aniołowie zawiodą Cię do raju).
W tłumie zgromadzonych ktoś wzniósł okrzyki: „Santo subito”, co nagrodzono oklaskami. Pojawił się także transparent z takim napisem, jak i transparenty w języku nie