To niedopuszczalna klerykalizacja! Naruszenie konstytucyjnej świeckości państwa! – zapowiedź wliczania oceny z religii do średniej na świadectwie wywołała histeryczne reakcje lewicowych polityków. Tymczasem ocena z religii liczy się do średniej w większości krajów Europy.
Pomysł pojawił się kilka miesięcy temu. Wiadomo, że pomijanie religii przy liczeniu średniej utrudnia katechetom mobilizowanie uczniów do nauki. – Jest jeszcze ważniejszy argument. Uczeń ma prawo, by całość jego pracy znalazła odbicie na świadectwie. Pracuje, ma dobrą notę, a potem widzi, że to się nie liczy. To niewychowawcze – przekonuje ks. Marceli Cogiel, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Katowicach.
Jednocześnie zaczęło się mówić o tym, że religia powinna być przedmiotem, który można zdawać na maturze. – Skoro może być egzamin maturalny z wiedzy o tańcu, to dlaczego nie z religii? – pytał w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną bp Stanisław Wielgus.
Europejska norma
– Te pomysły są sprzeczne z konstytucją. Mam jednak nadzieję, że przepaść pomiędzy średniowieczną, fundamentalistyczną Polską a laicką, otwartą Europą będzie się zmniejszać na niekorzyść oszołomstwa – mówi w rozmowie z „Trybuną” Magdalena Środa, była minister w rządach SLD.
Pani minister zapewne z góry założyła, że w „laickiej, otwartej Europie” religii nie uczy się w szkołach. Tymczasem w większości krajów jest to przedmiot obowiązkowy, tzn. uczeń może być z niego zwolniony tylko na wyraźne żądanie rodziców.
W przeciwnym razie dziecko musi chodzić na religię, a ocena z tego przedmiotu jest wliczana do średniej. Taka jest europejska norma, która nie budzi tam większych emocji, jest uważana po prostu za coś naturalnego. Tylko w dwóch krajach Unii Europejskiej religii uczy się poza szkołami publicznymi – we Francji i w Holandii.
Ostatnio lewicowy rząd w Hiszpanii wprowadza reformy wymierzone w Kościół. – Hiszpania powinna wreszcie stać się nowoczesnym państwem świeckim – głosi premier José Luis Rodríguez Zapatero. Zaproponował m.in. zmiany w oświacie. O dziwo, nie chodzi wcale o zupełne usunięcie religii ze szkół. Chce tylko, by ocena z religii nie była wliczana do średniej. Antyklerykalna kampania hiszpańskich socjalistów zmierza do osiągniecia takiej sytuacji prawnej, jaka panuje w… rzekomo klerykalnej Polsce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa