W polityce niełatwo się zorientować, nawet gdy wszyscy używają tego samego języka
Ukraińcy już mają wybory za sobą, ale w chwili, gdy piszę ten tekst, nie wiadomo do końca, kto tam będzie rządził. W dzisiejszych czasach coraz trudniej się zorientować, kto będzie rządził, i nas pewnie też taka dezorientacja czeka za parę tygodni. Dwa lata temu wydawało się, że porządzą PO i PiS, teraz wydaje się, że na pewno nie PO razem z PiS-em. A ponieważ u nas zawsze jest trochę inaczej, niż się wydaje, to kto wie, czy w końcu państwo Rokitowie nie zasiądą w rządzie jako koalicjanci.
Mimo że u nas zawsze jest trochę inaczej, niż się wydaje, okazuje się, że nasz kraj może być atrakcyjny. Tak przynajmniej interpretuję słowa pewnego Ukraińca, który wyznał do mikrofonu polskiej reporterki, że marzy, aby Ukraina była państwem podobnym do Polski lub do Niemiec. Hm… Sądząc po opiniach wyrażanych w naszym kraju, powinien był powiedzieć: „albo do Polski, albo do Niemiec”, bowiem wydaje się, że różnice między Polską a Niemcami są zasadnicze, w czym upewniają nas wszystkie partie biorące udział w kampanii wyborczej (choć jedni chcą się różnić, a inni chcieliby te różnice zniwelować). Ponieważ jednak w Polsce zawsze jest trochę inaczej, niż się wydaje, to może te różnice nie są aż tak zasadnicze. Niekiedy trzeba wyjechać na Wschód, żeby się zatarły. Tak właśnie uczyniła córka mojej znajomej, pragnąc poobserwować wybory za Dnieprem. Z relacji wynikało, że to obserwatorzy są czujnie obserwowani, a ich autobus jest otoczony przez milicję, pilnującą cudzoziemców przed tubylcami, albo odwrotnie – niełatwo się zorientować, choć pozornie języki są tak bliskie sobie.
Ale w polityce niełatwo się zorientować, nawet gdy wszyscy używają tego samego języka. W bieżącej kampanii języka używa się jak nigdy dotąd, przy czym szczytne hasła i akty strzeliste królujące w poprzednich kampaniach ustąpiły wymyślnym wyzwiskom, tudzież metaforom bądź skrótom myślowym. Nie daj Boże brać je na serio, należy jedynie doceniać pomysłowość i lotność autorów. Należy się również cieszyć młodością naszych potencjalnych przywódców, którzy wyzywają się z żarliwością przedszkolaków. Gdyby ktoś jednak zechciał posłuchać mowy dorosłych i zobaczyć, w czym naprawdę przypominamy inne kraje Europy, to powinien, zamiast na wiec, trafić na przykład na inaugurację roku akademickiego. Inna córka innej znajomej wyznała, wychodząc z takiej uroczystości, która odbyła się na moim macierzystym uniwersytecie, że terapia językowa, choć trudna, bardzo jej pomogła odzyskać wiarę w to, że mądrość i piękno jeszcze nie zginęły.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim