Sport uczy

Zwykły człowiek lubi, gdy przestępców odsyła się szybko i na długo na ławkę kar. Potem czyta, że jest populistą i się nie zna

Dobre, równe skoki, tylko błysku zabrakło... Felietonistom też się to zdarza. A że w Polsce żyjemy od błysku do błysku, to normalność nas nuży i demobilizuje. Nie narzekajmy jednak na Adama Małysza, bo jego pozycja w światowych rankingach jest raczej nieosiągalna dla znacznej większości malkontentów.

Dlaczego mimo umiarkowanych sukcesów naszych reprezentantów igrzyska przyciągają całkiem sporo widzów? Może przejrzystość reguł? Nawet jeśli ktoś nie rozumie, o co chodzi w zamiataniu lodu albo nie potrafi przetłumaczyć na polski halfpipe’u, który jest specjalizacją w snowboardzie freestylowym, to ma do pomocy komentatorów, a jeśli i ci kręcą, to są jeszcze napisy na ekranie, podające aktualną klasyfikację. I od razu wiadomo, kto jest lepszy, a kto wziął na poważnie hasło, że udział liczy się bardziej od zwycięstwa. Zawody są krótkie, a powrót do „realu” bywa bolesny. Na przykład transmisje wypowiedzi Pana Prezydenta nie przewidują napisów i czasem trudno się zorientować, co głowa państwa chciała nam przekazać.

Głowa państwa ma bowiem jakieś kłopoty z artykulacją, mówi pod nosem i niestarannie, co jest szczególnie dolegliwe dla osób z przytępionym słuchem. Na szczęście w pobliżu są młodzi dziennikarze z lepszym od mojego uchem, więc nazajutrz można te wypowiedzi przeczytać. Większość okazuje się zrozumiała (chociaż nie rozumiem, dlaczego Lech Kaczyński nie chce mieszkać w Pałacu Prezydenckim), więc szkoda, że nie jest wypowiadana jasno i wyraźnie. A może to jakaś moda w najnowszej wersji RP? Słuchając polityków z różnych ugrupowań, trudno się oprzeć wrażeniu, że wady wymowy sprzyjają rozwojowi kariery politycznej w naszym kraju.

Zrozumieć niuanse naszego systemu prawnego jest jeszcze trudniej. Wybitni profesorowie protestują przeciw działaniom ministra Ziobry, ale zwykły prosty człowiek ma sporo kłopotów z pojęciem reguł, a zwłaszcza z ustaleniem, kto tu wygrywa: przestępcy i kombinatorzy czy poszkodowani? Zwykły człowiek szanuje stanowczość niektórych sędziów, denerwuje się, gdy kolejny wyrok ze Strasburga wyznacza koszty niezawisłości od przepisowego czasu postępowania karnego i z satysfakcją dowiaduje się, że mimo ogólnej niemożności udało się jednak zawiesić wypłatę emerytur p. Wolińskiej i p. Morelowi, oskarżonym o zbrodnie przeciw narodowi polskiemu. Zwykły człowiek lubi, gdy przestępców odsyła się szybko i na długo na ławkę kar. Potem czyta, że jest populistą i się nie zna. Zupełnie jak przeciętny obserwator jazdy figurowej na lodzie. Tyle że tańce są bardziej atrakcyjne od polskiego systemu prawnego.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Maciej Sablik, matematyk, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim