Polacy zajmują się głównie dzieleniem – ze szczególną skłonnością do dzielenia włosa na czworo
Muszę zacząć od polemiki z moim własnym felietonem sprzed tygodnia, w którym wydrukowano ideologicznie obce mi pojęcie ,,Święto Zmarłych”. Przepraszam Czytelników; zwłaszcza na tydzień przed Świętem Zmartwychwstania chciałbym podkreślić, że mimo ogromnego szacunku dla tych, którzy już nas opuścili, świętowanie śmierci kojarzy mi się z kultem ,,zombies” i nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Proszę uprzejmie o korektę i poprawienie na ,,Dzień Zaduszny”.
Siedem dni temu pisałem o Niemcu, który jął się preparowania zwłok. Wczoraj dowiedziałem się, że Niemcy mają też bardziej uduchowione zainteresowania. Pewien niemiecki okulista odkrył największą znaną liczbę pierwszą, czyli taką, która się dzieli tylko przez siebie i przez 1. Żeby ją zapisać, trzeba by poświęcić 3126 i pół takich felietonów jak ten, co zajęłoby ponad sześćdziesiąt lat, w ciągu których ludzie odkryją znacznie większe liczby pierwsze.
Trzeba być niemieckim okulistą, żeby taką liczbę zobaczyć i trzeba Internetu, żeby mieć na to szansę. Pokazuje to, że Internet do czegoś się przydaje (poza oczywistą zaletą możliwości przeczytania w nim ,,Gościa Niedzielnego”). Do czego jednak przydaje się taka duża liczba pierwsza? Głównie do szyfrowania, czyli utrzymania w tajemnicy różnych spraw i sprawek. Do czego przydaje się utrzymywanie czegoś w tajemnicy? Mądrzy ludzie twierdzą, że kontynuując szukanie czegoś, do czego coś innego może się przydać, w końcu znajdziemy coś, co się już do niczego nie przydaje. Zwróćmy raczej uwagę na to, że niemiecki okulista poszukuje bytów niepodzielnych, a Polacy zajmują się głównie dzieleniem – ze szczególną skłonnością do dzielenia włosa na czworo.
Ostatnie wydarzenia na scenie politycznej umacniają to przekonanie. Dzieliła się prawica, dzieli się lewica, najnowsze sondaże pokazują, że nie ma takiej możliwości, aby następny parlament był w stanie wyłonić większość rządzącą. Zaczniemy pewnie dzielić rok na miesiące parzyste, w których pójdziemy wybierać, oraz nieparzyste, w których wybrani będą na próżno usiłowali się zorganizować. Na naszych oczach dokonuje się podział osoby prezydenta, który rankami jest dla wszystkich Polaków, a wieczorami już tylko dla tych, którzy nie należą do komisji śledczej i nie czytają tygodnika ,,Wprost”. Ludzie go słuchają i czują, jak się w nich dzieli duch lojalności pomiędzy władze ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Czy jest tam jeszcze miejsce na ducha lojalności wobec Polski? A co to znaczy? Tego politycy nie umieją nam przekazać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, wykładowca na Uniwersytecie Śląskim