Wysoki urzędnik państwowy wytłumaczył przez radio, że wprowadzenie kas fiskalnych w zakładach fryzjerskich (za które w istocie zapłacą klienci) jest jeszcze jednym dowodem bezprzykładnej troski rządu o naród, bo kwit fiskalny umożliwi reklamację, gdy przedziałek narodowi się nie spodoba. Zawsze się wzruszam, gdy słyszę, że rząd się troszczy.
Czasami po prostu płakać mi się chce, zwłaszcza że ta troska zazwyczaj jest bardzo kosztowna, na ogół zbędna, ale za to bezwzględnie egzekwowana. Rząd na przykład troszczy się o studentów, więc dopłaca kolei za bilety ulgowe.
Zdarzyło się niedawno, że pewna studentka kupiła bilet o jedną trzecią tańszy, a rząd przewidział dla niej ulgę 50 proc. Oczywiście osoba ta została przykładnie ukarana mandatem, bo nie można odrzucać szczodrobliwości władz.
Szkoda, że rząd w ramach troski o podróżujących studentów w ogóle nie zlikwiduje pociągów. To byłoby uczciwe postawienie (albo raczej zatrzymanie) sprawy. Na razie rząd toleruje półśrodki: z każdym rozkładem jazdy postępuje rozkład komunikacji kolejowej, a nawet komunikacyjny rozbiór Polski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, matematyk, wykładowca na Uniwersytecie Śląskim