„Kiedy usłyszycie słowa o wojnach i wstrząsach, nie trwóżcie się. Muszą przyjść najpierw te rzeczy, ale nie od razu nastąpi koniec”.
Pamiętając o tym napomnieniu, od początku Kościół żyje w modlitewnym oczekiwaniu na przyjście swojego Pana, rozpoznając znaki czasu i ostrzegając wiernych przed powracającymi mesjanizmami, które od czasu do czasu zapowiadają bliski koniec świata.
W rzeczywistości historia musi biec swoim nurtem, który obejmuje również dramaty ludzkie i klęski żywiołowe. W niej rozwija się plan zbawienia, który Chrystus wypełnił do końca swoim wcieleniem, śmiercią i zmartwychwstaniem.
Kościół przypomina i aktualizuje to misterium, przepowiadając, sprawując sakramenty i świadcząc o miłości. Przyjmijmy to wezwanie Chrystusa do odczytywania w codziennych wydarzeniach Jego opatrznościowej miłości, nie bójmy się przyszłości nawet wtedy, gdy dzieją się trudne rzeczy w naszej codzienności.
Anioł Pański, 18 listopada 2007 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Watykanie