Od marca 1957 roku kontynent przebył długą drogę, która doprowadziła do pojednania dwóch „płuc” Wschodu i Zachodu (...).
W ciągu tych lat coraz wyraźniejsza stawała się potrzeba ustanowienia zdrowej równowagi między wymiarem gospodarczym i wymiarem społecznym (...). Z demograficznego punktu widzenia, należy niestety stwierdzić, że Europa wydaje się podążać drogą, która mogłaby ją doprowadzić do pożegnania się z historią.
To właśnie, obok zagrożenia dla wzrostu gospodarczego, może przyczynić się do ogromnych trudności w spójności społecznej, a nade wszystko sprzyjać niebezpiecznemu indywidualizmowi, nieliczącemu się z konsekwencjami na przyszłość. Można by niemal pomyśleć, że kontynent europejski w istocie zdaje się tracić ufność we własną przyszłość.
z przemówienia 24 marca do uczestników międzynarodowego kongresu COMECE, w związku z 50. rocznicą Traktatów Rzymskich
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Watykanie