Tarnogórską Kopalnię Zabytkową Rud Srebronośnych co roku zwiedza około 75 tys. osób
Byli już w jaskiniach na Słowacji, w czeskiej Kutnej Horze, gdzie w średniowieczu wydobywano srebro. Kiedy w Tarnowskich Górach zjechali 40 metrów pod ziemię, nie mogli uwierzyć, że to co widzą wykonane zostało ręką ludzką. A przecież mieszkają tutaj, na Śląsku.
Dzięki Kopalni Zabytkowej Rud Srebronośnych i Sztolni Czarnego Pstrąga Tarnowskie Góry znalazły się na mapie 25 polskich pomników historii. Dziennik „Rzeczpospolita” zaliczył je do 100 najciekawszych zabytków w kraju. To unikatowe miejsce w Europie, bo rzeźba podziemi nie powstała w wyniku działań natury. Te wielkie przestrzenie w twardym dolomicie wydrążyli ludzie, XVIII i XIX-wieczni górnicy, nazywani gwarkami. Od prawie 30 lat kopalnię mogą zwiedzać turyści, jest ich przeciętnie 70-80 tysięcy w roku.
Bryłka błyszczącego kruszcu, od niej się wszystko zaczęło. Podobno było to w ostatnich latach XV wieku, wtedy wyorał ją na swoim polu rolnik ze Starych Tarnowic. Przez pięć stuleci na tym terenie wykutych zostało w dolomicie ponad 20 tysięcy szybów górniczych i ponad 150 kilometrów chodników. Wywożony stąd kruszec stworzył prawdziwą srebrną drogę, a gwarkowie nierozerwalnie związali z historią Tarnowskich Gór. To nadało miastu niezwykły charakter dwu dopełniających się przestrzeni – tego co nad i pod ziemią.
Pozostałości srebra widzimy w podziemiach w postaci ukośnie przebiegających żył, które przecinają dolomit. Szarych, wcale nie srebrzystych, jak by się zdawało. Trasa turystyczna to prawie dwa kilometry drogi, z tego 270 metrów przepływa się łódkami, zbudowanymi z aluminium, ze specjalnym podwójnym dnem obciążonym betonem. Wsiada się do nich w pobliżu Szybu Szczęść Boże, najpiękniejszego miejsca w kopalni. Wszystkie wyrobiska poza trasą turystyczną
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wyrzeźbiona w dolomicie - Mira Fiutak