Dwie nowiuteńkie motocykle Yamacha solidnie najpierw zmokły w padającym deszczu, zanim spadły na nie krople wody święconej. Niebawem jednak będą „opalać się” - ciężko pracując – w promieniach afrykańskiego słońca.
W Mielcu, 10 lipca, w czasie zorganizowanej uroczystości w kościele pw. MB Nieustającej Pomocy, MIVA Polska, agenda Komisji Misyjnej Episkopatu Polski troszcząca się o środki komunikacji dla misjonarzy, podarowała kolejne dwa motocykle dla misji.
Yamachy odebrały siostry kanosjanki (mające swój dom m.in. w Gosławicach pod Tarnowem) dla wolontariatu misyjnego w Afryce. „Ten większy, srebrny motocykl pojedzie, a właściwie popłynie do Togo. Ten mniejszy, czerwony, do Malawi” – mówi Piotr Kaszuba z wolontariatu kanosjańskiego. Jak bardzo ważne sa środki transportu sam wie najlepiej, pracując trzy lata w Togo. „Samochód czy motocykl, w warunkach kiedy nie ma żadnej publicznej komunikacji, to pierwszorzędna potrzeba misjonarza.
To, rzec by można, narzędzie ewangelizacji, bo tak dociera się do odległych wiosek z katechezą, posługą, pomocą” – dodaje Kaszuba. Motocykl czasem jest lepszy od samochodu. „Dzieki motocyklowi od MIVY mogę dojeżdżać do wiosek, do których w porze deszczowej dojazd samochodem jest niemożliwy” – deklaruje tarnowski misjonarz z Kongo, ks. Tomasz Kania
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dekalog na drogę - gb