Nasza 3-letnia córeczka jest słodkim dzieckiem, bardzo ją kocham, ale niekiedy brakuje mi cierpliwości. Na wszystko reaguje piskiem: np. przychodzę do niej, chcę się przytulić, ona piszczy, chcę o coś zapytać – to samo.
Nie wiem, co się z nią dzieje, dlaczego tak się zachowuje. Jeśli tylko coś nie pasuje, piszczy i mówi: „nie lubię cię, nie kocham, jesteś brzydka.” Myślimy o karach, ale jakich?
Zmartwiona mama
Dziecko eksperymentuje, obserwuje reakcje dorosłych, sprawdza, czy stawiacie jej jakieś granice, czy są zachowania, których nie tolerujecie. Najpierw jasno postawcie sprawę, że nie życzycie sobie pisków, że piskiem niczego z Wami nie załatwi. Tłumaczcie prosto, krótko. W odpowiedniej chwili można wziąć maskotki i zacząć zabawę w dom z piszczącym dzieckiem, podczas której nagle padnie pytanie, dlaczego dziecko piszczy. Można ewentualnie scenką odegrać bezsens takiego zachowania. Pani zacznie piszczeć, a Pani mąż na migi pokaże, że w Waszej rodzinie niczego się już piskiem nie załatwia.
Gdy córeczka zacznie piszczeć, Pani zdumiona zapyta: „Zapomniałaś? Od wczoraj się u nas nie piszczy”. Dziecko potrzebuje jasnych granic. Jednocześnie przez najbliższe kilkanaście lat córka będzie próbowała sama te granice przesuwać i będzie badała, na ile jesteście konsekwentni. Wytworzył się już zły nawyk, weszliście w role, a córka jest reżyserem. Ten spektakl trzeba przerwać. Można jej powiedzieć, że tylko maluchy w wieku dwóch lat tak piszczą. Zaproponujcie jakiś sygnał, że gdy chce zwrócić na siebie uwagę, może coś zanucić, klasnąć, powiedzieć rymowankę z jakiejś bajeczki. Pisk to też nadmiar emocji. Trzeba pomyśleć, w jaki bezpieczny i zdrowy sposób córeczka mogłaby wyrzucić z siebie emocje. Może mieć jakiś kącik do wyrzucania złości lub nadmiaru radości – np. stara poduszka do uderzania, miejsce do skakania.
Natomiast na odzywki typu „niedobra mama” nie reagujcie poważnie. Bez oburzenia mówcie, że to nieprawda. Odwracajcie jej uwagę od tematu. Ale też proszę szanować jej odrębność. Do niedawna czuła się cząstką Was, a teraz nagle wie, że jest odrębna, poznaje bunt, protest, odmowę i ranienie. Nie jest już „przytulanką” zaspokajającą Wasze potrzeby bliskości i czułości. Na odzywkę typu „nie kocham cię” odpowiadamy bez oburzenia „a ja cię kocham” i dodajemy „a ja cię kocham jak z kuchni do pokoju”. Córka rozwija się prawidłowo, trzeba jej pomóc być dobrą, gdyż to naturalna potrzeba każdego. Nie może tak małe dziecko panować nad rodzicami, bo wtedy trudne będą kolejne lata dla Waszej rodziny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci