Syn ma 14 lat i chodzi do katolickiego gimnazjum. Zawsze dużo czytał i teraz też tak jest, ale niepokoi mnie, że nie jesteśmy z mężem w stanie przeczytać tych książek przed synem.
Najbardziej przeraził mnie fragment recenzji czytanej ostatnio przez niego książki, że bohaterowie stoją na czele państwa i jednocześnie są strażnikami wiary. Pod maską pobożności kryje się chęć zawładnięcia państwem. Syn jest wielkim miłośnikiem gatunku fantasy. Od 6 lat jest ministrantem, ale ostatnio coraz trudniej mu się wybrać na Msze św. w tygodniu, choć faktycznie ma mniej czasu z powodu dojazdów, bo codziennie zajmują mu łącznie ok. 3 godzin. Tak się obawiam, by książki nie mieszały dobra ze złem, nie przedstawiały wiary w negatywnym świetle, nie zionęły brutalnością.
Troskliwa mama
A ja bym się tych książek nie bała. Wystarczy przypomnieć „Faraona” Prusa. Tam też kapłani są żądni władzy. A co ze Starym Testamentem? Salomon, najmądrzejszy z władców, który na starość odszedł od Boga. Dawid wysyłający wiernego żołnierza na pewną śmierć, bo mu się jego żona spodobała. Historia każdego chyba kraju ma różne niechlubne wydarzenia. Wśród moich absolwentów nie spotkałam się z tym, by uczeń chętnie czytający zszedł na złą drogę. Wielu z nich to miłośnicy fantasy. Kto dużo czyta, ten dobrze wyczuwa metafory, rozumie przesłanie. Wiele zamieszania wokół różnych książek robią dorośli, tymczasem dzieci odbierają je prawidłowo.
Jeśli syn 3 godziny traci na dojazdy, to jasne, że ma mniej czasu na ministranturę. Wchodzi w trudny wiek, gdy czasami nawet na zasadzie przekory robi się coś wbrew rodzicom. Bardzo potrzebny jest wtedy charyzmatyczny kapłan, może dobra grupa młodzieżowa. Sporą pomocą są naprawdę świetnie prowadzone katolickie strony internetowe. Warto nawet podstępem, udając nieporadność, poprosić, by coś w nich wyszukał. Sama przynależność do ministrantów nie załatwia wszystkiego. Liczy się osobowość opiekuna, poziom, jaki reprezentują koledzy. Sama pamiętam, że jako nastolatka odeszłam z dziewczęcej wspólnoty, bo nikt z nami nie pracował, a obyczaje panowały w tej grupce dosyć prostackie – chodziło głównie o to, która kiedy trzyma sztandar.
Teraz wspominam to z rozczuleniem, ale młodość bywa radykalna. Różne bywają powody, dla których chłopcy rezygnują z ministranckiej służby. Może potrzebna jest szczera rozmowa? Nie znam powieści, o której Pani pisała. Nie przepadam za fantasy. Jeśli syn lubi ten gatunek, to można by mu polecić angielskiego pisarza Terry’ego Pratchetta. Napisał wielki cykl „Świat Dysku”, gdzie niby jest inny świat, ale tak naprawdę to żartobliwe spojrzenie na kulturę masową. To jasne, że książek przed synem nie zdążycie przeczytać. Ale niech opowiada, słuchajcie uważnie, dopytujcie bez podejrzliwości i negowania, a najważniejsze, byście w domu byli otwarci na świat i ludzi. Bardzo możliwe, że syn wyjaśni prosto nurtujące panią pytania na temat czytanej powieści. Często niepotrzebnie boimy się czegoś, czego nie znamy. Teraz ważne jest to, by w miarę dojrzewania pogłębiała się jego wiara, by obracał się wśród wartościowych rówieśników, byście mieli z nim dobry kontakt.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Iza Paszkowska , polonistka, matka 4 dzieci