Niedawno przygotowywałem film na temat wpływu czytania książek na działanie mózgu. Myślę, że większość z nas wie, że czytanie ma na nas bardzo dobry wpływ. Ale dopiero przygotowując się do materiału, odkryłem, jak czytanie jest ważne.
Nie jest chyba tajemnicą to, że informacje, które trafiają do naszego mózgu, kształtują go. I to dosłownie. Gdy się rodzimy, nie mamy struktur, które będą odpowiedzialne za mówienie. Mamy obszar odpowiedzialny za widzenie, za słuch, za wyczuwanie zapachów, ale rodząc się, nie mamy struktur specyficznych czy charakterystycznych dla procesu mówienia. Musimy pomóc dziecku je wytworzyć w pierwszych miesiącach życia. Naukowo nazywa się to recyklingiem neuronów, a jedynym sposobem, w jaki jesteśmy to w stanie zrobić, jest opowiadanie i czytanie maluchowi. Czasu na takie działanie nie jest dużo, bo „okienko” zamyka się, gdy dziecko ma kilkanaście, maksymalnie 20 miesięcy. Jeżeli ten czas nie zostanie wykorzystany, dziecko w przyszłości albo nie będzie mówiło wcale, albo będzie miało trudności z opanowaniem języka na dobrym poziomie, mocno ograniczając sobie możliwości komunikacji z innymi ludźmi, a więc i edukacji, i budowania relacji. Co bardzo ciekawe, istnieją analizy, z których wynika, że recykling neuronów ma miejsce nawet wtedy, gdy czytamy dziecku, które śpi.
Czytanie książek ma jednak wpływ szczególny, bo okazuje się, że podczas lektury nasze mózgi działają tak, jak gdybyśmy byli częścią czytanej historii. Dzięki temu w sposób bezpieczny zbieramy doświadczenia, w tym te, których normalnie byśmy raczej nie przeżyli. Czytając, uczymy się reagować na radość, strach czy zawód. A to przecież bardzo przydatne w życiu umiejętności. Oczywiście, możemy to wszystko robić przez doświadczenie. Tyle tylko, że czytając, jesteśmy bezpieczniejsi i możemy zyskać doświadczenia, których zdobycie – bez czytania – zajęłoby nam więcej czasu, niż trwa nasze życie. Samo czytanie może również mieć ogromny wpływ na rozwój osoby dorosłej, co udowodniono w szeregu badań naukowych. Poprawia pamięć, odsuwa choroby degeneracyjne mózgu i rozwija go. A także obniża poziom stresu, i to skuteczniej niż słuchanie muzyki czy spacerowanie.
Gdyby ludzie wiedzieli, jak bardzo czytanie zmienia nasze mózgi – w pozytywnym tego słowa znaczeniu, statystycznego Polaka nie dałoby się od książek oderwać. Kłopot w tym, że zdaje sobie z tego sprawę bardzo niewielu, dlatego też czytamy mało. W przyszłym roku – obiecuję – o wpływie czytania na mózg napiszę w „Gościu” więcej. •
Tomasz Rożek