Zmieniły się mentalność, obyczaje, dyscyplina, etos pracy, religijność. Na wszystkich wywierają wpływ filmy i moda. Jakie metody stosować w duszpasterstwie?
Zbliżający się przedświąteczny czas przypomniał mi pewien duszpasterski epizod. Byłem wtedy proboszczem w Śmiczu. Mała parafia na Opolszczyźnie, zamieszkana przez rdzennych Ślązaków – ludzi pracowitych, dobrych i pobożnych. Gospodarzą tam od wieków. Nawykłem wśród nich, że gdy cokolwiek jest w kościele ogłoszone, to rzecz się dzieje na pewno. Zresztą – sami mnie tego nauczyli.
Była ogłoszona kolejna miesięczna spowiedź dla dzieci. Przyszedłem do kościoła – ani jednego dziecka, w ogóle nikogo. Ja i Pan Jezus. Włączyłem dzwon, poczekałem kilka minut. Wsiadłem do swojego malucha i z ręcznym dzwonkiem wystawionym przez okno objechałem powoli wioskę. Zabawnie to wyglądało. Gdy po kwadransie wróciłem do kościoła, w ławkach cichutko, z książeczkami w rękach klęczały dzieci. To był mój pierwszy maluch, minęło więc dobrych dwadzieścia lat.
W mojej obecnej parafii jest całkiem inaczej. Inny świat, choćby dlatego, że powojenne losy rzuciły tu ludzi z różnych stron Polski – ze wschodnich kresów, z Podkarpacia, z Żywiecczyzny, z Zagłębia i Bóg wie skąd jeszcze. Ta ludzka mieszanina do dziś nie stopiła się w jednorodną całość, choć tyle lat minęło. Niewiele wspólnych zwyczajów, brakuje poczucia współodpowiedzialności za wioskę, nawet pokolenie tych, którzy już tutaj się urodzili, nie zapuszcza korzeni. Na to trzeba wielu pokoleń. To, co piszę, nie jest w najmniejszym stopniu oskarżeniem. To tylko smutna diagnoza skutków obłąkańczych pomysłów Stalina i polityków, którzy poparli jego decyzje. Dlatego Śląsk jest krainą bardzo zróżnicowaną ludnościowo.
Ma to swoje odbicie także w życiu religijnym, parafialnym, diecezjalnym. Ludzie spoza Śląska najczęściej pojęcia o tym nie mają.
Ale jestem ciekaw innej jeszcze sprawy. Jak zmieniła się mentalność, obyczaje, dyscyplina, etos pracy, religijność w rdzennej etnicznie części Śląska. Bo przecież czasy są inne. Na wszystkich wywierają wpływ te same filmy i moda. Przed wszystkimi otworzyły się kraje Europy Zachodniej z tym, co w nich dobre, ale i złe. Wszystkim – mimo całego narzekania – żyje się wygodniej i dostatniej. Wszędzie coraz mniej dzieci, a coraz więcej rozbitych rodzin. Dzieci zaś coraz bardziej rozproszone, przemądrzałe i rozkapryszone. Jakie metody stosować w duszpasterstwie? Jeżdżenie z dzwonkiem nie wystarczy. Nigdzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów