Czy to okrutna prawda, że romantyzm ostał się tylko w maturalnych tematach?
Wsporcie i kibicowaniu nigdy mocny nie byłem. To i teraz nie wiem, ile dni zostało do piłkarskich mistrzostw świata. Wszelako byłem na weselu. Co ma piernik do wiatraka? A ma. Zasłyszałem tam historyjkę dotyczącą innego wesela, które dopiero będzie. Otóż narzeczony mówi do narzeczonej: Kochanie, już tylko 77 dni zostało do naszego ślubu. Romantyczny jesteś – odpowiedziała ona – tak dokładnie policzyłeś. On: Łatwy rachunek, do mundialu zostały 74 dni. Cóż, można się uśmiechnąć. Może to zresztą był żart? A może okrutna prawda, że romantyzm ostał się tylko w maturalnych tematach? A może jednak wśród młodych są romantycy?
Kilka lat temu w czasie kolędy oglądałem pokazywany z przejęciem zaręczynowy pierścionek – ale nie tylko i nie tyle o pierścionek chodziło. Jakiś rok temu inna dziewczyna, podchodząc do Komunii, miała tak uniesioną rękę, bym pierścionek zobaczył – domyśliłem się, o co chodzi. Całkiem niedawno jeszcze inna opowiadała o walentynkowym prezencie, którego główną zawartością – niespodziewaną, choć równocześnie wytęsknioną, był pierścionek wyrażający oświadczyny i prośbę chłopaka romantyka.
Równocześnie obserwuję tych wszystkich nieromantycznych, co to zaczynają od rzucenia do przyszłego teścia hasła: Psze pana, hajtam sie z Ewą! (Autentyczne, bocian był w drodze). Po prawie czterdziestu latach spisywania przedślubnych protokołów człowiek ma jakiś szósty zmysł. Niektóre pary to bym rozpędził. Niektórym radził, by się dobrze zastanowili i odłożyli imprezę na przynajmniej rok. Ale nie mam innych argumentów oprócz tego wewnętrznego przeczucia. Milczę więc, by po roku (albo i prędzej) mieć gorzką satysfakcję, że miałem rację.
Na szczęście nie zawsze ją mam. Nie wiem, ilu mam czytelników w wieku przedmałżeńskim. Chciałoby się prosić na kolanach i mówić dziewczynom: Szukajcie romantyków! Ten gatunek wśród mężczyzn wcale nie wyginął. Chłopakom: Jeśli ona nie ceni, gorzej jeśli śmieje się z twojego romantyzmu – uciekaj póki jeszcze czas. A coś tak mi się zdaje, że populacja romantyków, takich mądrze myślących sercem i nietracących głowy, powoli się odradza. Zwłaszcza wśród gorąco wierzących. Bogu dzięki!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów