Czytając przypowieść o sędzim i wdowie, odnoszę wrażenie, że upór i determinacja są drogą do osiągnięcia zamierzonego celu. Ale czy również dotyczy to modlitwy?
Modląc się, staram się być pełna nadziei i ufności, gdyż moja wiara daje pewność. Staram się poszukiwać twórczych sposobów kontaktu z Bogiem. Gdy przychodzi zniechęcenie, muszę jak ta wdowa odważnie prosić,
by sztywne i ociężałe podchodzenie do modlitwy nie uśmierciło jej rutyną!
W mojej modlitwie zasadniczą sprawą jest pragnienie spotkania Jezusa! Troszczę się o systematyczność modlitwy – bo choć zdolność do modlitwy jest darem Boga, to jednak tylko regularna praktyka może ją przemieniać w trwały związek z Bogiem.
„Bądź wola Twoja” – wołam – i tego się trzymam. Przyjmuję Jego wolę, nawet jeśli po ludzku jej nie rozumiem, żyję tak, by „Syn Człowieczy znalazł we mnie wiarę, gdy przyjdzie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Danuta Krzywoń pedagog