W XX wieku wielką popularnością cieszyły się idee i prądy filozoficzne całkowicie lub częściowo negujące sens istnienia, ukazujące absurd egzystencji.
Przyczyny tego zjawiska były wynikiem splotu wielu czynników i wydarzeń, takich jak wojny światowe, po przeżyciu których wielu utraciło nadzieję. I nie odzyskiwali jej nawet wtedy, gdy okoliczności ulegały zmianom. Najsłynniejsze zdanie z Eklezjasty Vanitas vanitatum et omnia vanitas zdaje się potwierdzać nihilistyczną wizję rzeczywistości. Czy na pewno?
Spoglądam przez okno. Jest piękna pogoda, ale w końcu i tak zacznie padać, prawda? Istnieją jednak dwie strony medalu. Jak uczy nas historia Noego, nawet największa ulewa w dziejach świata, jaką był biblijny potop, minęła.
„To także jest marność”, a każdy kres jest początkiem nowego. T. S. Eliot w „Pieśni dla Symeona” pisał: „Życie me jest światłem, na wiatr śmierci czeka, niby piórko na powierzchni mojej dłoni” (tłum. moje).
To jest pewne, tak jak i to, że myślenie perspektywiczne ma przyszłość, ale w dużo szerszym rozumieniu niż bohater dzisiejszej ewangelicznej przypowieści. A my, ludzie, dzięki Bogu, perspektywy mamy, bo „gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie, wtedy i my razem z Nim ukażemy się w chwale”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Piotr M. Cieński, poeta