Tekst czytania to rozbudowana formuła wstępna listu. W krótkiej wersji brzmiałaby po prostu „Paweł do Rzymian”. Apostoł chce w tym wstępie powiedzieć więcej, ponieważ pisze do chrześcijan, których osobiście jeszcze nie spotkał.
1. To jedyny list adresowany do Kościoła, którego nie założył ani nie znał osobiście. Stąd ten podniosły i oficjalny ton. Apostoł zamierzał udać się do Rzymu i odwiedzić tamtejszą gminę chrześcijańską, planując wyprawę do Hiszpanii. Pisze o tym kilka wierszy dalej: „Gorąco bowiem pragnę was zobaczyć, aby wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia” (1,11). Ostatecznie Paweł trafił do Wiecznego Miasta jako więzień i tam potwierdził wiarygodność swojego świadectwa własną krwią.
2. Apostoł Narodów przedstawia siebie: „sługa (lub wręcz »niewolnik«) Chrystusa Jezusa” oraz „z powołania apostoł przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej”. Jak wielką miał świadomość swojej misji i powołania! Nie należał do Dwunastu, ale wydarzenia pod Damaszkiem odczytywał jako nominację na apostoła, czyli wysłannika Pana i głosiciela Ewangelii. Piękne połączenie pokory – „jestem sługą” – ze świadomością wielkości swojego powołania – „jestem apostołem”. Modne są dziś w Kościele nawoływania do walki z klerykalizmem. W kontekście dramatycznego załamania powołań kapłańskich stają się one coraz wyraźniej wylewaniem dziecka z kąpielą. Seminaria w Polsce gwałtownie pustoszeją, księża tracą zapał i odwagę głoszenia Ewangelii. Nieustanne kościelne debaty i pohukiwania na klerykalną zarazę prowadzą do rozmycia sensu kapłaństwa hierarchicznego. W imię słusznego postulatu upodmiotowienia świeckich nie można pozbawiać urzędów biskupa i prezbitera ich sakramentalnego wymiaru. Tym, co ma chronić kapłana przed nadużyciem władzy, jest świadomość bycia sługą Jezusa. Ale by nie zabrakło mu odwagi i gorliwości, musi być jednak pewny swego posłannictwa. Biskup czy prezbiter nie idzie do świata jako delegat wspólnoty, zalękniony, czy spełni jej oczekiwania. Paweł nie pyta Rzymian, co ma głosić. Przybywa do nich jako apostoł Dobrej Nowiny kontynuujący misję starotestamentalnych proroków. Tylko wtedy młody człowiek jest zdolny rzucić na szalę swoje życie, kiedy wie, że chodzi o rzecz wielką, o misję pochodzącą od Boga, o ratowanie ludzi i świata od zagłady. Dobra Nowina nie rodzi się w ankietach i sprawozdaniach, ale – jak pisze Paweł – „jest to Ewangelia o Jego Synu… o Jezusie Chrystusie, Panu naszym”.
3. Zadaniem apostoła jest pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze ku chwale Bożego imienia. Wybrzmiewa tutaj katolickość, czyli powszechność naszej wiary. Ewangelia ma zakres uniwersalny, jest skierowana nie tylko do Rzymian, ale do całego świata. Przed nami Boże Narodzenie. To nie święto elfów, krasnoludków, gwiazdki czy mikołajków uwodzących „magią tych świąt”. W centrum jest ON – Bóg, który stał się człowiekiem. Kto ma dziś odwagę przypomnieć o tym zlaicyzowanemu światu? Kto okaże się w te święta sługą Jezusa, a kto niewolnikiem świątecznej konsumpcji? •
ks. Tomasz Jaklewicz