Dlaczego ryb było sto pięćdziesiąt i trzy? Po co komu informacja, że do brzegu było około dwustu łokci? To szczegóły, które znaczą. Po ukrzyżowaniu Rabbi pojawia się tylko nielicznym.
Do ukrzyżowania Jezus chodził, nauczał, dokonywał cudów, wreszcie umierał – i to było widome wszystkim. Po zmartwychwstaniu, które przecież nie było oczywistością, relacja między Jezusem a światem uległa fundamentalnej zmianie. Żeby jednak można było zaufać tej historii, Ewangelista musiał się na czymś oprzeć; wskazać, że to, co się stało, stało się naprawdę.
Możecie nam nie wierzyć, że spotkaliśmy Zmartwychwstałego, ale złowiliśmy ryby i było tych ryb tyle a tyle. Nie jestem teologiem – mówi tamten człowiek – ale rybakiem, i wiem, jak wygląda dobra, zdrowa ryba. Wiem, ile było wody do brzegu, bo od oceny odległości zależy moje przetrwanie.
Przeliczenie ryb, ocena odległości do brzegu – to nie są błahe czynności. Trzeba je wykonać sumiennie, jeżeli ktokolwiek ma zaufać mojemu duchowi. Miłości musi towarzyszyć widzialny znak, konkret. Bez konkretu nie ma miłości i nie ma zbawienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Radosław Wiśniewski , poeta, krytyk literacki, redaktor naczelny pisma „Red.”