Utarło się patrzeć na tę scenę z perspektywy oburzenia zachowaniem - Jakuba i Jana. Domagają się dla siebie zaszczytów - chwały w królestwie Chrystusa.
Czy nie czujemy się lepiej, kiedy możemy w duchu pomyśleć sobie: „mnie to nie dotyczy”, „jak oni mogli być tak nierozumni” i tym podobne rzeczy? Jednak jedno uważne spojrzenie na zdanie: „Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej stronie” może zmienić naszą perspektywę.
Prośba ta bowiem wyraża dobre pragnienia – czy chrześcijanin nie pragnie tego samego? Być przy Jezusie w królestwie Boga? Najbliżej jak to możliwe. Jezus nie upomina obu braci, ale pokazuje im drogę – nakierowuje ich serca, by odtąd nie błądzili, ale dobrze rozumieli swoje pragnienia.
To jest moment, kiedy i ja zaczynam rozumieć, że jestem „bratem” Jana i Jakuba... Rzecz nie w negowaniu pragnień serca, ale też nie w bezrozumnych poszukiwaniach ich wypełnienia na bezdrożach życia. Jezus pokazuje drogę: „kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Tomasz Rowiński, historyk idei, redaktor „Christianitas”, pracuje w Centrum Myśli Jana Pawła II (not. jk)