Za mną wakacje i – jak to zwykle bywa – nowe znajomości. Czy chociaż część z nich przetrzyma próbę cza-su? Czy spotkamy się jeszcze kiedyś? Ja jestem otwarta…
Studiowałam filozofię – kierunek fascynujący, uczący myślenia i tolerancji. Spotkałam tam cudowny zlepek ludzi różnych kultur – czasem subkultur – różnych poglądów, a nawet wyznań. Na uczelnianych korytarzach, na jednej ławce siedziały eleganckie dziewczyny w szpilkach i chłopcy w potarganych spodniach. I, co ważne, mieli o czym rozmawiać!
Łączył ich nie tylko Platon, Hegel czy Kierkegaard, ale także rozmowy „o życiu w ogóle”. Nie myśleli stereotypowo, nie skreślali innych tylko dlatego, że różnią się wyglądem, ubiorem czy kolorem skóry. Nie było miejsca na zgorszenie.
Z ręką na sercu, ile razy zapominamy o tym w codziennym życiu? Proszący o pieniądze bezdomny? Zataczający się pijak? Wielu z nas odwraca wtedy głowę. A przecież za każdym z tych ludzi stoi konkretna historia. Tragiczny zbieg okoliczności, brak miłości, przyjaciół, a może po prostu odrobiny szczęścia? Nie sądźmy po pozorach. Znajdźmy w każdym odrobinę dobra. I dajmy mu szansę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Anna Malara, absolwentka filozofii, dziennikarka Radia eM (not. jk)