Zamknięte drzwi, otwarte rany

Przekonując o miłości Boga, obdarowujesz kogoś wiecznością życia. Ponieważ głosić życie wieczne oznacza szafować tym życiem.

Zamknięte drzwi ze strachu przed ludźmi i otwarte rany z miłosierdzia do ludzi. Te dwa obrazy ujawniają jeszcze wyraźniej wolę Boga, który nie godzi się na pozostawienie człowieka bez możliwości zbawienia. Miłosierdzie jest otwarte jak nigdy niezabliźniająca się rana. Ona nie zabliźnia się nie dlatego, że jest nieuleczalna, ale dlatego, by zawsze leczyć raniących niedowierzaniem. Jezus wszedł do wnętrza zamkniętego z obawy przed ludźmi, ale uczniów wpuścił do wnętrza swego życia przez otwarte z miłosierdzia rany.

Tomasz nie był przy pierwszym ukazaniu się Jezusa. Jan zaznacza, że nazywano go Didymos. Być może nie jest to bez znaczenia? Didymos to bliźniak, ale w języku greckim oznacza kogoś podwójnego, dwojakiego. Nie wiemy, czy Tomasz miał brata bliźniaka. Tomasz należał do Dwunastu, ale nie był razem z nimi w tak ważnej chwili. Wielu ludzi może się z nim utożsamić, gdyż można być nominalnie chrześcijaninem, a nawet apostołem, i jednocześnie nie dowierzać Bogu.

Można należeć do Kościoła i nie uczestniczyć w jego życiu. Taka podwójność jest dość powszechna, a przecież bez uczestniczenia w życiu Kościoła trudno mówić o czyjejś wierze. Trudno otwierać się na kogoś, kto nam nie dowierza, nie ufa albo zamyka się w sobie. Niewiara zamyka, odcina i pozostawia gdzieś na zewnątrz. Nie wierząc czy choćby nie dowierzając, odcinam się i dryfuję w nieznane, coraz bardziej gubiąc nadzieję. Nie jest tajemnicą, że wielu ludzi, którzy stracili wiarę w miłosierdzie Boga, utraciło też wiarę w sens istnienia i odebrali sobie nawet życie. Niewiara prowadzi do zagłady, bo nawet życie doczesne pozbawia celu i znaczenia.

Podziwiam Jezusa, który nie godzi się na utratę Tomasza i objawia się specjalnie dla niego. Prawdziwie. Tomasz nie zaryzykowałby wiary, gdyby nie usilne namowy jego przyjaciół. Inni mówili mu z wielką mocą: „widzieliśmy Pana”, i stało się to modelem wszelkiego głoszenia zbawienia. Uratować kogoś z niewiary to coś więcej, niż uratować komuś zwykłe życie. Żydzi wierzyli, że mądrość polega nie tylko na kontemplacji Boga i Jego miłosierdzia, ale też na głoszeniu tegoż miłosierdzia. Nauczanie o miłosiernym Bogu było postrzegane jako akt miłości bliźniego.

Przekonując o miłości Boga, obdarowujesz kogoś wiecznością życia. Ponieważ głosić życie wieczne w Jezusie to nie tylko informować, ale też szafować tym życiem. Jan dopisuje na końcu Ewangelii: „Te [słowa] zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego”. Jan zapisał wszystko, aby wzbudzać wiarę, a wiara daje przystęp w wieczności życia. Przez wiarę udziela się nam życie wieczne Boga. Głosząc życie w Jezusie, ratuje się wielu Tomaszów od zwątpienia, które sprowadza śmierć gorszą niż samobójstwo.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

o. Augustyn Pelanowski OSPPE