Święty tygodnia: św. Józef Myśl: Bóg jest miłością, ale miłość nie jest Bogiem.
Słowa „oblubieniec” (gr. nymphios) i „oblubienica” (gr. nymphe) nie funkcjonują w języku codziennym. W Biblii mają niezwykły ciężar. Oznaczają narzeczonych lub młodych małżonków. Jest w nich posmak obietnicy, jakiejś niedopełnionej jeszcze bliskości, spełnienia, szczęścia. Piękno i głębię tych słów odkrywamy w Pieśni nad pieśniami – niezwykłym biblijnym poemacie o miłości mężczyzny i kobiety. W Starym Testamencie Oblubieniec to jedno z imion Boga, który uważa swój lud za oblubienicę, okazując mu wierność i niezwykłą czułość. W Nowym Testamencie Chrystus jest Oblubieńcem, który uświęca oblubienicę, czyli Kościół.
Św. Józef nazwany jest oblubieńcem Miriam z Nazaretu. W tym określeniu kryje się tajemnica więzi łączącej go z miłością Jego życia – Dziewczyną z sąsiedztwa, która „wpierw, nim zamieszkali razem, stała się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” (Mt 1,18). Wszystko potoczyło się inaczej niż każde z młodych narzeczonych sobie wyobrażało. Miłość Józefa i Maryi została włączona w Boży plan, w miłość większą niż ich uczucia i nadzieje. Bóg, który jest miłością, nie może być przeciwko ludzkiej miłości. Ale miłość nie jest Bogiem. Ludzka miłość nie jest wartością absolutną, ona z natury rzeczy jest krucha, podatna na grzech. Tylko Bóg jest Bogiem.
Zaproszenie Boga do ludzkiej miłości to odważna decyzja. To zgoda na to, że Pan Bóg zamiesza, poprzestawia, ustawi inaczej priorytety, ale też oczyści, wydoskonali. Wewnętrzne życie św. Józefa okrywa tajemnica jego milczenia. Dobrze, że tak jest. Nie musimy wszystkiego wiedzieć. Pewnie wiele jego męskich ambicji i pragnień musiało obumrzeć. Józef czczony jest jako oblubieniec Maryi, czyli wierny towarzysz Jej życia w służbie Bożego macierzyństwa i ziemski ojciec Jezusa. Świętość jest zrobieniem miejsca Bogu, odnalezieniem siebie w Nim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz