Wierzący Bogu nie przegrywają, tylko dłużej czekają na zwycięstwo
Dlaczego Syn Boży pragnął pozostać pośród nas w postaci skromnego chleba? Ponieważ człowiek najbardziej pragnie wypełnienia i zaspokojenia swojego wnętrza. Nie chodzi tu bynajmniej o zwykły głód żołądka, lecz o głód ducha ludzkiego, o łaknienie życia. Głód ciała jest zaledwie skromną materialną manifestacją potrzeby ducha, której nie da się oszukać żadnym ezoterycznym hamburgerem lub sztuczkami wygenerowanymi w studiach filmowych. Tak jak nie da się ciągle oszukiwać głodu ciała, tak tym bardziej nie można oszukać głodu ducha. Chleb eucharystyczny to co prawda niepozorny materialnie pokarm, ale za to niosący w sobie duchowe nasycenie!
Eliasz pod krzakiem janowca leży w rozpaczy, zniechęcony do życia. To metafizyczny portret człowieka umierającego z głodu serca. Rozczarowany z powodu bezbożności świata i własnej nędzy woła do nieba. Prawdziwi prorocy ożywiają się w chwili śmiertelnego zagrożenia. Nie możemy żyć bez Boga, nie możemy umrzeć, gdy jesteśmy z Bogiem. Nie możemy być skonsumowani przez śmierć, gdy konsumujemy eucharystyczny pokarm. Ale to właśnie najbardziej rozpaczliwe chwile życia uświadamiają nam, jak bardzo potrzeba wypełnić się Bogiem. Eliasz wstaje spod janowca, jak spod krzyża, wstaje ze snu, który jest mglistym symbolem samej śmierci, a jego powstanie to projekt zmartwychwstania każdego z nas. Wierzący Bogu nie przegrywają, tylko dłużej czekają na zwycięstwo. To czekanie niecierpliwi nazywają klęską, ale Pan wskrzesza nawet umarłych (2 Kor 1,9). Nie wstałby Eliasz, gdyby nie trącenie anioła i pokarm zaproponowany przez niego. Tym aniołem zdaje się być typicznie sam Syn Boży, który wielu z nas obudził z koszmaru grzechu, ukazując sens życia i dając siłę do powtórnego istnienia dzięki Eucharystii. Jego słowa uderzały nowym sensem i wiarą, jak trącenie Anioła, budząc z bezsensu i zwątpienia. Wydaje się, że to tylko chleb i woda, a właściwie podpłomyk i woda: chleb wypieczony w płomieniach ognia i woda wydobyta z głębin studni, ale czy tylko? Woda i Ogień: symbole przedludzkiej siły stwórczej Boga, paliwo istnienia! Nie miejmy jednak na myśli żywiołów, lecz żarliwą miłość Boga, która jest jak ogień i miłosierdzie, którym Bóg, jak wodą, wypełnia wysuszone i najgłębsze studnie sumienia.
Tekst odwołuje się także do cudu z manną, który zdarzył się na pustyni w czasie wędrówki Izraela z Egiptu. Według komentatorów żydowskich, Bóg dał swojemu ludowi chleb ze swego Światła (por. Ps. 78). Manna miała być zmaterializowanym w pokarm światłem, substancją, która dawała życie aniołom, kroplami świetlistej mocy emanującej z miłości Boga. Świat istnieje dzięki światłu, które swymi kroplami karmią wszystkie dzieci Boga jak manną. Księga Wyjścia opisując cud z manną, opowiada, że spadła ona jak krople rosy, jak deszcz, ukrywając w sobie tajemniczy, świetlisty pokarm. Podobnie jak Bóg daje życie swym aniołom, „karmiąc” ich swoim światłem, tak Syn Boży karmi nas swoim Ciałem, dając nam światło na życie. Odżywiamy się światłem Boga jak chlebem!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.