Kto chce iść za Bogiem, ten nie może się zatrzymywać, lecz musi ciągle wkraczać w nowe obszary fascynacji i poznania. Jezus prowadzi nas do coraz żyźniejszych obszarów duchowych
Objawienie Boskiego Pasterza nie jest rodzajem rywalizacji z rządzącą elitą polityczną. Jezusowi nie chodzi o rewolucję na tym świecie. Pasterz prowadził stada owiec z miejsc zniszczonych i stratowanych na nowe, wyżej położone, świeże i pełne zdrowej paszy. Kto chce iść za Bogiem, ten nie może się zatrzymywać, lecz musi ciągle wkraczać w nowe obszary fascynacji i poznania. Podobnie Jezus prowadzi nas do coraz żyźniejszych obszarów duchowych. Staliśmy się dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Jezus nas nie pożyczył na jakiś czas, lecz wykupił swoją śmiercią na zawsze.
Pragnie takiej bliskości między sobą nami, jaka jest między Nim a Ojcem. Wpatrując się w twarz Jezusa, poznajemy Jego niewyczerpalną cierpliwość, On zaś widzi w naszych oczach niecierpliwą tęsknotę.
W rozdziale 6. Pierwszej Księgi Kronik jest lista miast, w których zamieszkiwali kapłani z rodu Kehata. Przy każdym z wyliczonych miast Biblia dodaje, jak nieodłączny refren, że kapłani otrzymywali miasta zawsze wraz z pastwiskami. Nie otrzymywali miast bez pastwisk. Zainteresowało mnie, dlaczego Biblia tak bardzo to podkreśla, że kapłani zawsze mieli mieć pastwiska – przecież nie trudnili się wypasem owiec czy kóz? Dla kogo te pastwiska?
A może kapłani zawsze muszą zadbać o to, by troszczyć się o wypas duchowy tych, którzy zostali im powierzeni? Sprawdziłem, jak nazywa się pastwisko w języku oryginalnym, by dowiedzieć się, dla kogo te pastwiska kapłan musi przygotowywać. Pastwisko lub łąka to migresz, ale rdzeniem tego określenia jest gerasz, które znaczy wypędzać, wyrzucać albo być wygnanym, wypędzonym, odepchniętym, złupionym. Na pastwisko wyganiano owce, ale to słowo kojarzy się również z innym rodzajem wypędzania, jakiego człowiek może doświadczyć od społeczeństwa. Wolą Boga jest, aby kapłan zawsze gromadził wokół siebie i karmił duchowo tych, którzy są wypędzeni, wygnani, złupieni przez los, odepchnięci przez środowisko!
W przypadku Chrystusa paszą dla dusz, którym pasterzuje, jest Jego życie. Kiedy ktoś czymś się pasjonuje, mówimy, że tym żyje. Ludzie żyją miłością, nienawiścią, sportem, nauką, kłamstwem i żyją życiem swoich dzieci, żyją sukcesami i czyimś nieszczęściem. Żyć samym Bogiem to najtrafniejszy wybór człowieczego serca. Bóg jest niepowstrzymanie rozrzutny w obdarowywaniu swoim życiem. Czym żyjesz? Czy Jezus jest dla ciebie pasją, fascynacją, kimś, bez kogo nie możesz żyć ani oddychać, ani funkcjonować, ani być zaspokojonym, ani zasnąć?
Słowo pasja: passio, oznacza w łacinie zarówno cierpienie, jak i namiętność; a więc umieranie, jak i ożywienie; radość i smutek, śmierć i życie. To bardzo mądre słowo! Pasja ma w sobie dwa oblicza: chwalebne i krzyżowe! Jezus mówi, że daje swoje życie dla nas, czyli umiera dla nas, ale to umieranie właśnie jest dla Niego czymś pasjonującym, gdyż w ten sposób zdobywa nas ożywionych na wieczność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE