To mądra inicjatywa Polski, czekamy na decyzję Niemiec - oświadczył w niedzielę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, odnosząc się do propozycji polskiego rządu, by wyrzutnie Patriot umieścić na zachodniej Ukrainie przy granicy z Polską.
"+System Patriot+ i +eskalacja+ to słowa, które nie mogą pojawić się w tym samym zdaniu. W obronie powietrznej nie chodzi o ofensywę, tylko o ochronę dzieci i cywilów przed pociskami" - napisał Podolak na Twitterze.
"Mądra inicjatywa Polski. Właściwe słowa sekretarza generalnego NATO. Czekamy na decyzję Niemiec" - dodał. (https://tinyurl.com/mr3j4tem)
We wtorek 15 listopada, gdy siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, na teren miejscowości Przewodów (woj. lubelskie) leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej spadła rakieta - jak później informowały polskie władze - najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. W sprawie prowadzone jest śledztwo.
20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht (SPD) zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.
W środę wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Jak uzasadniał, "to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy".
W czwartek niemiecka minister obrony stwierdziła, że "te Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO". Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.
Prezydent Andrzej Duda ocenił w piątek, że "z wielu punktów widzenia byłoby dobrze, gdyby baterie Patriot stały w pewnej odległości od polskiej granicy, bo wówczas chroniłyby terytorium Polski, naszych obywateli i część Ukrainy ale jeśli Niemcy nie zgodzą się na wyjazd baterii na Ukrainę, to trzeba tę ochronę przyjąć u nas".
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że decyzja w tej sprawie leży w gestii państw. W wywiadzie dla CNN zaznaczył, że systemy obrony powietrznej, takie jak Patriot, potrzebne są i w Polsce, i na Ukrainie.