Tajemnica postu zaczyna się od tematu kuszenia. Kuszenie jest początkiem grzechu – choć nie jest grzechem, i jest końcem raju – choć dokonało się jeszcze w stanie łaski. Kuszenie jest najbardziej niebezpieczną propozycją dla człowieka, choć jednocześnie sprawia, że możemy być bliżej Boga.
Pokusa jest dopuszczana na nas jedynie po to, by ją odrzucić. Przyjęcie propozycji pokusy jest odrzuceniem Boga.
W czytaniach tej niedzieli trzykrotnie jest mowa o kuszeniu: pierwszych ludzi, w ogóle ludzkości i wreszcie Jezusa. Ewangelia przekonuje nas, że jedynie w Jezusie jest możliwe pokonanie szatana. Nawet bezgrzeszni Adam i Ewa dali się oszukać kusicielowi. Bez Jezusa nikomu nie uda się przejrzeć przebiegłości, która obnaża nas aż do rozpaczliwego wstydu. Łaska Jezusa chroni przed tym, by nie ulec oszustwu chciwości, która jest tak naprawdę żebraniem; oszustwu wyniesienia, które jest upadkiem w przepaść hańby; oszustwu żądzy, która stwarza jeszcze większy głód.
Pokusa jest tak naprawdę nielogiczna, bo zupełnie nieopłacalna. Przynosi absolutnie odwrotny skutek do obiecanego. Żądza nie daje zaspokojenia, tylko niepokoi. Sława nie daje dowartościowania naszej osoby, lecz odrzucenie i rozpacz. Wreszcie chciwość sprawia, że ostatecznie odmawiamy nawet samemu sobie tego, co posiadamy. Pokusa kryje w sobie sprzeczność. Jest zyskiem, który nas okrada; chlebem, który okazuje się kamieniem, wreszcie jest długim łańcuchem pokłonów, które rzucają jedynie władczy cień na innych. W hebrajskim owa przebiegłość węża (ARUM) zapisywana jest tymi samymi literami co nagość Adama i Ewy (AROM). Natchniony autor chciał bowiem zaznaczyć ową sprzeczność obietnicy węża, która wydawała się korzystną roztropnością, a stała się żebraczą, obnażającą głupotą! Nie jesteśmy odpowiedzialni za pokusy, ale za zgodę na nie, za wiarę w to, że są większym dobrem niż przyjaźń z Bogiem.
Dla wielu grzech jest ciekawszy niż sam Bóg, i w skrytości serca uważają, że Bóg może dać o wiele mniej szczęścia niż to, co proponuje pokusa. Co to jest pokusa? Jest tym, co sprawia, że odsuwamy Boga bardziej, ceniąc cokolwiek innego. To propozycja anioła ciemności, który twierdzi dość nachalnie, że w Bogu nie ma tyle szczęścia, ile jest we wszystkim, oprócz Boga. Wszystko może być kuszeniem, jeśli się uwierzy, że Bóg jest o wiele mniej godny uwielbienia i o wiele mniej ma do ofiarowania w samym sobie. Pokusą może być nawet inne dobro niż sam Bóg. Czy może być jednak dobro poza Bogiem? Jezus odpowiedział pewnemu młodemu człowiekowi: „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Łk 18,19). To zupełnie nam wystarcza. Jeśli Jezus nazwany został dobrym, to zapewne jest samym Bogiem, wszystko inne tylko wydaje się dobre.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski OSPPE