Myśl wyrachowana: Albo się Jana Pawła II popiera, albo się nim podpiera.
Tydzień temu w Warszawie obrzucono jajami homoseksualistów. A dokładnie – plakat z wizerunkami gejów i lesbijek z Pałacem Kultury w tle. Nazywało się to „rzucanie jajkiem w pedała”. Incydent miał miejsce w Muzeum Narodowym, gdzie trwa wystawa „Homo Ars Erotica”. Rzucali między innymi… działacz homoseksualny Krystian Legierski, piosenkarka Maria Peszek i poseł SLD Ryszard Kalisz. Bo to był happening przed nadchodzącą paradą Europride 2010.
Jaka u nas panuje pogarda dla gejów! Nawet skini nie chcą ich atakować. Nic dziwnego, że homoaktywiści muszą brać sprawy (a konkretnie jajka) w swoje ręce i sami pokazywać, jak się to robi. To kwestia wizerunku Polski w oczach świata. No bo wyobraźmy sobie, co by było, gdyby ta parada przeszła przez Warszawę bez towarzyszących jej aktów przemocy. To po to koledzy fatygują się z końca świata do tej jaskini homofobów, żeby nikt ich nie opluł, nie obrzucił obelgami albo nie pobił? Po co te kordony policji, po co ten szum, po co ekipy telewizyjne, skoro będą mogły pokazać tylko gołych ludzi z wywalonymi jęzorami?
Happening w Muzeum Narodowym był elementem akcji społecznej pod hasłem… „Nie lękajcie się”. Prowadzący prezentację w muzeum Miron Mironiuk zapewnił: „Hasło to nie prowokacja, tania sensacja. Kto bardziej niż Jan Paweł II sprzeciwiał się agresji i dyskryminacji?”. I to racja – Jan Paweł II sprzeciwiał się każdemu złu, które mogło zagrozić człowiekowi. Dlatego gdy europarlament w 1994 roku zalecił państwom członkowskim „eliminację przeszkód w legalizacji stałych związków homoseksualnych”, papież powiedział: „Parlament w sposób nieuprawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym: wiemy, że człowiek ulega słabościom, ale Parlament w ten sposób poparł ludzkie słabości”. I jeszcze cytat z Jana Pawła II z roku 2000, gdy przez Rzym przeszła parada podobna do tej, jaka szykuje się w Warszawie: „W imieniu Kościoła rzymskiego muszę wyrazić mój smutek z powodu afrontu wobec Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 i pogwałcenia chrześcijańskich wartości, które są tak drogie sercom katolików na całym świecie”.
Teraz nie ma roku jubileuszowego, ale żaden czas nie jest dobry dla niszczenia podstaw człowieczeństwa. Wielka promocja zachowań dewiacyjnych w Warszawie, w roku narodowej tragedii i w roku klęski powodzi ma swój dodatkowy, szyderczy i gorszący wydźwięk. To – wbrew zapewnieniom homoaktywistów – gigantyczna prowokacja. Ale najgłupszą rzeczą jest odpowiadać na prowokację tak, jak tego oczekują prowokatorzy. Przecież ci ludzie sami są pierwszymi ofiarami zła. I to złu, które roznoszą, trzeba się sprzeciwić. Jasno, stanowczo, wszystkimi uczciwymi, „bezjajecznymi”, metodami. To obowiązek, o czym przypomniała Kongregacja Nauki Wiary: „Jeśli wszyscy wierni mają obowiązek przeciwstawienia się zalegalizowaniu prawnemu związków homoseksualnych, to politycy katoliccy zobowiązani są do tego w sposób szczególny, na płaszczyźnie im właściwej”. Oświadczenie to zatwierdził Jan Paweł II 28 marca 2003 r. Typowa mowa nienawiści.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak