Myśl wyrachowana: Kompromis prawa ze sprawiedliwością to kompromitacja
Ojciec Rydzyk powiedział, że niechęć prezydenta do nowelizacji konstytucji to brak świadomości katolickiej i „jakaś schizofrenia”. Podniosły się głosy, że to obraza głowy państwa, że wyrzucanie ludzi z Kościoła.
Ale właściwie dlaczego? Świadomy katolik musi sprzeciwiać się zabijaniu niewinnych ludzi. Musi też uznawać za człowieka każdą istotę poczętą z dwojga ludzi. Jeśli tego nie robi, to znaczy, że jego katolicka świadomość jest na okolicznościowym urlopie. A jeżeli ktoś twierdzi, że nie wolno zabijać niewinnych ludzi i jednocześnie nie ma nic przeciwko zabijaniu niewinnych ludzi, to demonstruje swoiste rozdwojenie jaźni. Czyli schizofrenię.
Coś takiego zaprezentował też premier Jarosław Kaczyński. „Prawo w demokratycznym państwie nie może zmusić zgwałconej kobiety do urodzenia dziecka” – powiedział. Chwileczkę. A dziecko zgwałconej kobiety to człowiek czy nie? Człowiek? No to jak – prawo w demokratycznym państwie może zabić niewinnego człowieka? A jeśli prawo może, to Prawo i Sprawiedliwość też? Gdzie tu sprawiedliwość!
Rozdwojenie jaźni wylewa się ostatnio z mediów strumieniami. Politycy, publicyści, czasem i duchowni z niedawnych obrońców życia zrobili się nagle obrońcami „kompromisu”. Podobno „w sprawie ochrony życia nie należy burzyć ładu prawnego, który jest efektem wypracowanego porozumienia społecznego”.
Patrzcie Państwo, jaki to mamy betonowy kompromis. Zawarty przed dekadą, musi obowiązywać po wiek wieków. I nic nie znaczą kolejne wybory, świadczące o zmianie przekonań społeczeństwa. Nic nie znaczą gigantyczne rekolekcje między dniem śmierci Jana Pawła Wielkiego a jego pogrzebem. Co z tego, że ludzie zmądrzeli. Co z tego, że pojawiła się niesłychana szansa na przywrócenie polskiemu prawu zgodności z prawem naturalnym. Mamy ustawę i wara to zmieniać. Tylko czekać, a w sejmowej kaplicy ogłoszą wieczną adorację Najświętszego Kompromisu. Gdyby politycy i w innych sprawach byli tak wierni kompromisom, zamiast ustaw mielibyśmy jeszcze carskie ukazy.
Przeciwnikom zmian w konstytucji brakuje nie tylko świadomości katolickiej. Im w ogóle brakuje świadomości. Nie mają pojęcia, w jakim momencie dziejów stoimy. Jeśli Polsce uda się doprowadzić do pełnej ochrony ludzkiego życia, to będzie znaczyło, że ciąg ku zagładzie naszej cywilizacji da się odwrócić. Że można powstrzymać pochód opętańczej, nieludzkiej tolerancji wobec zła, a jej ideologom rzucić w twarz: „To wy błądzicie”.
Wstydzicie się, posłowie, gdy „postępowcy” zwą was „ciemnogrodem”? Niepokoją was marsze kobiet, które chcą zakrzyczeć fakt, że stały się trumnami swoich dzieci? To co z was za chrześcijanie? Krzyż jest dla was głupstwem czy zgorszeniem? Pierwszemu zawsze najtrudniej. Ale skoro Polska jako pierwsza podcięła fundamenty komunizmu, to nawet wypada, żeby też pierwsza trzasnęła w nogi aborcyjnego kolosa. One są gliniane. Kolos wie, co się wtedy może stać. Dlatego wrzeszczy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak