Myśl wyrachowana - W kościele należy całować krzyż, a nie klamkę
Słychać energiczne kroki na ulicy. Facet wygląda przez okno, patrzy, a to przechodzi… ludzkie pojęcie.
W ostatnim czasie ludzkie pojęcie przechodziło milionowymi krokami – do Rzymu, do Wadowic, Krakowa, Częstochowy i setek innych „papieskich” miejsc. Bez tych milionów miliardy nie zasiadłyby przed telewizorami i nie zobaczyły, ile „dywizji” ma Papież. Dzięki nim zawalił się budowany przez wyznawców bogini Tolerancji katolicyzm bezobjawowy. Nawet w Parlamencie Europejskim słychać, że należałoby wrócić do zapisu o chrześcijańskich korzeniach Europy w preambule konstytucji. To dzięki tym ludziom, którzy zapożyczyli się, żeby tylko móc ostatni raz spojrzeć na wielkiego Papieża, dzięki pielgrzymom mdlejącym ze zmęczenia w najdłuższej kolejce świata, świat ZOBACZYŁ. I bardzo dobrze, bo w czasach, gdy nakazy moralności zastępuje się wynikami sondaży, trzeba światu POKAZAĆ, jak i w co wierzymy.
Tłumy wierzących skierowały się też do kościołów – i czasami zatrzymywały się na zamkniętych drzwiach lub kratach, przez które mało co widać. Trudno się tak modlić.
Kościoły się zamyka, bo wiadomo – złodzieje, chuligani, szaleńcy. Gdyby ktoś się w nich modlił, to co innego.
„Wnętrza kościołów on powymiata” – mówi wieszcz o papieżu słowiańskim. Wymiótł je perfekcyjnie, ale skoro już są czyste, to może nadszedł czas, żeby się na nowo otwarły? Może to byłby najwłaściwszy sposób uczczenia pamięci największego z Polaków, który był wielki dlatego, że się modlił.
Dlaczego to złodzieje i inni bandyci mają dyktować chrześcijańskiemu narodowi sposób oddawania czci Panu Jezusowi? I to jeszcze w Roku Eucharystii!
Na wszystko jest sposób. Nawet niewielka parafia, w której do kościoła chodzi regularnie, powiedzmy, 500 osób, może sobie pozwolić na całodzienną adorację. Dwanaście godzin, po godzinie na jednego parafianina – wypadnie jeden „dyżur” na półtora miesiąca. Dyżur opatrzyłem cudzysłowem, bo przecież to może i powinna być modlitwa. Skoro Jezus jest realnie obecny w tabernakulum, to dlaczego nie możemy wystawić Mu warty honorowej? Stać nas chyba na zorganizowanie tak prostej, a zbawiennej rzeczy. Na pewno każdy proboszcz tylko się z tego ucieszy.
Papież wołał, żebyśmy otwarli drzwi Chrystusowi. Chodzi o drzwi serc, to jasne. Ale kiedy ktoś ma otwarte serce, chce się modlić. Modlitwa dla człowieka jest tym, czym paliwo dla pojazdu. Nie lepiej więc przedłużyć czas otwarcia „stacji paliw”?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak