Bogaty w ropę naftową Kazachstan stopniowo odsuwa się od Rosji. O względy Kazachstanu zabiegają Europa oraz Chiny. Prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa, który wg sondaży w niedzielnych wyborach zdobył blisko 82 proc. głosów, odwiedzili w ostatnim czasie wysocy urzędnicy UE i szefowie rządów Niemiec czy Turcji - analizuje portal dziennika "Handelsblatt"(HB).
W Kazachstanie gościli niedawno m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock, a w ostatni czwartek osobiście z Tokajewem spotkał się szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. "Europa ma konkurencję, w Kazachstanie był także prezydent Chin Xi Jinping, a Tokajew rozegrał rundę tenisa stołowego z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem" - podkreślił "HB".
Kazachstan dystansuje się od Moskwy, wkraczając w geopolityczne interesy polityki światowej, a politolodzy zastanawiają się, dokąd skieruje się to państwo Azji Środkowej, graniczące z Chinami i Rosją - czy wejdzie w orbitę Pekinu, czy też będzie zmierzać w kierunku Europy.
Zainteresowanie europejskich polityków Kazachstanem wynikło w dużej mierze zakończeniem dostaw energii z Rosji. Liczący 19 mln mieszkańców Kazachstan to "surowcowa potęga, która budzi pożądanie" - oceniła Alexandra Bykova, ekonomistka i ekspert ds. Kazachstanu z Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Studiów Ekonomicznych (WIIW). "Od początku wojny z Ukrainą kontakty między Kazachstanem a UE uległy intensyfikacji. Główny nacisk kładziony jest na kwestię energii" - podkreśliła.
"Od czasu wojny na Ukrainie uwaga międzynarodowa, w tym UE, skierowała się na Kazachstan. Europa Zachodnia jest zainteresowana, czy kraj ten może zastąpić utracone dostawy energii z Rosji" - potwierdził Sebastian Hoppe z Berlińskiej Fundacji Nauki i Polityki (SWP).
Kazachstan posiada ponad 250 pól gazowych i naftowych, obsługiwanych przez największe korporacje (m.in. Chevron, Total, Exxon Mobil, Royal Dutch Shell, British Gas). Ma też rezerwy ropy, wynoszące 30 mld baryłek, co czyni z niego największego producenta ropy w Azji Środkowej.
Prezydent Tokajew sprawuje swój urząd od 2019 roku, kiedy to zastąpił autorytarnego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. "Obiecał on ludności +nowy Kazachstan+ i twardy kurs przeciwko korupcji i nepotyzmowi" - przypomina "HB". Przez niedzielnymi wyborami zapowiadał też pilną potrzebę podniesienia płacy minimalnej, będącej obecnie na poziomie ok. 125 euro. Zgodnie ze znowelizowaną konstytucją, prezydent może być wybrany tylko na jedną kadencję, która została wydłużona z 5 do 7 lat.
W styczniu bogatym w ropę i gaz krajem wstrząsnęły krwawe zamieszki, a "ponad 200 osób zginęło podczas protestów przeciwko wysokim cenom i niesprawiedliwości społecznej, które przekształciły się w bezprecedensową walkę o władzę".
"Wygrane wybory umocnią władzę Tokajewa. Jest on bardzo aktywny w stosunkach gospodarczych z UE, więc Bruksela skorzystałaby na takim wyniku" - ocenia Bykova. Jak dodaje, wciąż jest rozbieżność między poziomem gospodarczym a politycznym kraju, ponadto są "nadal kwestie wymagające poprawy, jeśli chodzi o demokrację i wolność prasy".
Od początku rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie do Kazachstanu uciekło już setki tysięcy Rosjan, szczególnie dużo od czasu ogłoszenia przez Putina częściowej mobilizacji 21 września. "Od tego czasu w wielu miastach Kazachstanu czynsze drastycznie wzrosły, a część stałych mieszkańców została wypchnięta. Rosną też ceny żywności" - dodają eksperci.
Zdaniem ekspertów, prawdopodobne w dłuższej perspektywie rząd pozostanie wierny swojemu podejściu do tzw. wielowektorowej polityki zagranicznej. "Rosja wciąż jest wszechobecna w Kazachstanie. Jednak Tokajew zrozumiał, że rosyjski wektor musi być używany mniej, a wektor unijny - więcej. Unia Europejska postrzega to teraz jako szansę" - podsumował "HB".