W 2005 r. Jakub trafił z połamaną czaszką i obrzękiem mózgu do koszalińskiego szpitala. Konkubent jego matki wychowywał go za pomocą pięści. 14-miesięczne dziecko było bite po głowie. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie
Jednak wbrew wszystkiemu dziecko udało się uratować. Od pierwszych dni w szpitalu towarzyszyła mu Teresa Miotk, która śpiewem, modlitwą i rozmową namawiała go do walki o życie. Później została jego rodziną zastępczą. Urazy spowodowały nieodwracalne zmiany, lewa półkula mózgu chłopca przestała funkcjonować. Kuba ma przykurcz prawej stopy i dłoni, źle widzi.
Jego opiekunka nie tylko dba o jego rozwój psychiczny i fizyczny, ale też stara się, by miał kontakt ze swoją matką. Jakub wymaga ciągłej rehabilitacji, najlepsze efekty przynoszą turnusy rehabilitacyjne; niestety, ich jednorazowy koszt to 4000 zł. Proszę naszych Czytelników o pomoc dla tej dobrej kobiety i dzielnego chłopca.
Pieniądze można wpłacać na konto Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom PATKUB w Olsztynie: Bank PEKAO S.A. I O/Olsztyn 06 1240 1590 1111 0010 0774 2939, z dopiskiem „Dla Jakuba Klimczaka”
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Julia Markowska , "Gość Niedzielny" – Koszalin