Dziś w każdej szkole mamy eurosieroty. Rodziny, w których się wychowują, rozłączone w wyniku podjęcia przez jednego z rodziców pracy zarobkowej za granicą, cierpią z powodu rozłąki. Socjologowie szacują, że około 5 proc. małżeństw w Polsce żyje na odległość.
Małżonkowie, decydując się na czasową rozłąkę, tłumaczą to dobrem rodziny. Czy ich życie jest na pewno lepsze? O porzuceniu dzieci przez rodziców wyjeżdżających za granicę zaczyna się mówić coraz głośniej, ponieważ przypadki takie ze sporadycznych zmieniają się w zjawisko społeczne. Dzieci dorastające bez ojca, a coraz częściej i bez matki, doświadczają często osłabienia norm. Rozłączona rodzina słabiej kontroluje patologiczne zachowania dzieci.
Dzieci mają wtedy subiektywne poczucie osamotnienia i płacą za to wysoką cenę. Są przede wszystkim zaburzone emocjonalnie. Świadomość, że jest się przez swoich rodziców kochanym i akceptowanym, to podstawa poczucia bezpieczeństwa. Dzięki niej dziecko łatwiej przezwycięża trudności w szkole i wśród rówieśników. Brak miłości powoduje, że dziecko czuje się gorsze, skrzywdzone i zagrożone, staje się agresywne lub zamyka się w sobie.
Czasowa emigracja zarobkowa trwale odmienia człowieka. Już nic nie będzie takie jak dawniej, bo potencjalnie wspólny czas zdążył przeciec przez palce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jolanta Pawliszyn Szmelter