Upaństwowione dzieci

Moim zdaniem, sprawa wcześniejszego obejmowania dzieci obowiązkiem szkolnym (w przypadku Polski chodzi o sześciolatków) ukazuje jedynie ideologiczne zacietrzewienie strony chcącej „uszczęśliwić” w ten sposób całe społeczeństwo, niemówiącej przy tym nic o faktach. Wystarczy tutaj przytoczyć badania OECD w krajach najbardziej rozwiniętych, gdzie stwierdzono, że najlepsze wyniki oświata osiąga w krajach, gdzie jest najniższy wskaźnik dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym (tj. w Finlandii i Korei).

Są też wyniki badań przeprowadzonych przez renomowane uniwersytety amerykańskie (Berkeley i Stanford), gdzie wykazano, że dzieci, które nie chodziły do przedszkola, osiągały najlepsze wyniki we wszystkich wymiarach! Pokazano tam na przykład, że dzieci szybko zapisywane do przedszkola wykazują się później najwyższym wskaźnikiem stosowania przemocy, mają najniższy poziom postaw prospołecznych, najmniej chętnie chcą się później uczyć, najmniej chętnie pożyczają swoje rzeczy w szkole.

Nie rozumiem władz państwowych, które zdając sobie sprawę ze słabości polskiej oświaty, chcą wtłoczyć w ten niewydolny system jeszcze młodsze dzieci. Przecież te dzieci będą zupełnie zagubione w tych szkołach i na podstawie swoich obserwacji jestem przekonany, że będą pozbawione odpowiedniej opieki. A co będzie za szybsze „uspołecznienie” tych naszych dzieci w szkole? Szybsze uczenie się tam przekleństw i bicie się bez opamiętania i bez kontroli nauczycieli na przerwach w szkole!

Moim zdaniem państwo, które będzie w stanie zapewnić bardzo dobrą opiekę tak małym dzieciom, może wtedy dopiero zwracać się ewentualnie do rodziców z propozycją wcześniejszego posyłania dzieci do szkoły.
Chciałbym podkreślić, że jeden rok w życiu tak małego dziecka to ogromna różnica w jego rozwoju psychicznym, społecznym czy fizycznym.