Chciałbym podziękować Redakcji za tekst „Nabite w butelkę”, zamieszczony w 30. numerze GN. Jest on niezwykle istotny, bo dotyczy zjawiska do bólu realnego.
Nie trzeba studiować badań socjologicznych, sondaży, by stwierdzić, że coś jest na rzeczy – wystarczy, że każdy z nas dokładniej rozejrzy się po swojej ulicy, osiedlu, czy wspomni swoją bliższą lub dalszą rodzinę, przyjaciół czy znajomych.
Tekst w moim przekonaniu winien stać się cenną wskazówką i wyzwaniem dla duszpasterzy i osób związanych z grupami Al-Anon. Jest oczywiste, że ośrodki wsparcia dla rodzin ludzi uzależnionych, takie jak np. Licheńskie Centrum Pomocy, nie są w stanie dotrzeć z pomocą do wszystkich, którzy jej potrzebują. Często na przeszkodzie staje wstyd i błędnie rozumiana pokora osób współuzależnionych (z reguły dotyczy to małych wsi i miejscowości, gdzie nie istnieją grupy wsparcia i nie docierają informacje o różnych możliwościach pomocy, np. telefony zaufania, pomoc terapeuty, specjalne formy rekolekcji). Dlatego duszpasterze i świeccy powinni starać się docierać do takich ludzi, wskazywać im miejsca, gdzie mogliby uzyskać konieczną pomoc lub ją po prostu organizować, na przykład we współpracy z jednostkami samorządowymi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Paweł Mościcki