W 19. numerze „Gościa Niedzielnego” ukazał się wywiad z ks. dr. Antonim Bartoszkiem pt.: „Samobójstwo nie odwaga”, którego inspiracją była samobójcza śmierć Barbary Blidy.
Zgadzam się z wywodami Autora, że samobójstwo w każdym przypadku jest aktem desperacji, wynika z lęku przed odpowiedzialnością i jest złem moralnym. Paradoksem, opartym na irracjonalnym myśleniu jest nazwanie przez K. Kutza samobójstwa B. Blidy „aktem obywatelskiej odwagi”. Akt obywatelskiej odwagi kojarzyć się winien z podejmowaniem działań jednostki mających na celu przeciwstawienie się złu i niesprawiedliwości społecznej, burzącej ład moralny.
W ostatnich latach można zauważyć wzrastającą liczbę samobójstw. W wielu przypadkach motywem tych czynów jest egzystencjalna groza wobec braku środków do względnie godnego kontynuowania życia swego i bliskich, i nie ma wokół tych śmierci tak ogromnego medialnego szumu.
Nie jestem odosobniona w opinii, iż najbardziej bulwersującym aspektem tej sprawy jest postawa roszczeniowa męża zmarłej posłanki, żądającego wysokiego odszkodowania za akt tchórzostwa żony, które nie pozwoliło jej na zmierzenie się konsekwencjami działalności noszącej znamiona przestępstwa, przynoszącej szkodę społeczeństwu.
Jeśli zaś działalność B. Blidy była kryształowo czysta, to powinna ona mieć odwagę stanąć przez niezawisłym sądem. Nie należy kreować samobójczyni na ofiarę demokratycznego systemu, bo to będzie dowód relatywizowania fundamentalnych wartości i zasad wypływających z naszej wiary.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krystyna Sajdok, Chełm Śląski