Chciałem odnieść się do listu pani Magdaleny Płonki z Bochni (opubl. w nr. 45. GN). Pisze pani, że do działu Tabliczka Sumienia „wkrada się bolesny jad zamiast miłosiernego upominania”.
ądzę, że jeśli te teksty w jakiś sposób dotykają nas i bolą, to dlatego, że odkrywają prawdę o nas. Kiedy grzeszymy, nie zastanawiamy się, jaki ból sprawiamy Panu Bogu, a kiedy autor Tabliczki wytknie nam ów grzech, oburzamy się, bo przecież oczekiwaliśmy zaledwie „miłosiernego upomnienia”. Pan Kucharczak nie dzieli ludzi na dobrych i złych, za to umiejętnie oddziela dobro od zła. Grzech jest zawsze czarny, a dobro białe. Tu nie ma wieloznaczności i kompromisu. My, niestety, chcielibyśmy, żeby było inaczej.
Nie zgodzę się z panią, iż „piętnuje się tu ludzi o innych orientacjach”. Otóż sam odczuwam skłonności homoseksualne i nigdy nie dano mi tu doświadczyć, że jestem gorszym człowiekiem. Proszę zauważyć, że krytyka spada tu wyłącznie na zachowania ludzi, uleganie tym skłonnościom i manifestowanie tego w tzw. paradach równości.
Te parady są niczym innym jak próbą przekonania nas, że zło jest dobrem. Tacy ludzie nie rozumieją i nie chcą poznać przyczyn swojego stanu, brak im odwagi do podjęcia walki i jednocześnie przyjęcia swojego cierpienia. I mnie trudno przyjąć ten krzyż, ale nie ulegam ani moim skłonnościom, ani próbom wmówienia mi, że te zachowania są dobre i naturalne.
Owszem, kiedy byłem w tym zupełnie osamotniony, w „Gościu Niedzielnym” brakowało mi zwrócenia uwagi na to, że są również osoby w moim położeniu, które nie zgadzają się z hasłami głoszonymi przez lobby gejowskie i podejmują próby, bardzo często skuteczne, „wychodzenia” z problemu homoseksualizmu. Po moim pełnym obaw liście szybko zostało to nadrobione, a mnie potraktowano z wielkim szacunkiem, zrozumieniem i miłością.
Dobrze, że GN nie kojarzy się już pani z „jedynie słuszną prawdą”. Proszę jednak pamiętać, że grzech nigdy nie będzie jeszcze jedną słuszną prawdą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Nazwisko znane redakcji