Dobrze, że podjęty został temat granic przyzwoitości w zakresie traktowania ludzkiego ciała (GN nr 29). Zastanawiam się, czy w niektórych przypadkach jawnie gorszące zachowania wielu młodych par nie podlegają już pod „nieobyczajny wybryk” w sensie kodeksu wykroczeń.
Daleko posunięte demonstracje uczuć w różnych miejscach publicznych obserwujemy zwłaszcza teraz, latem, i bywa to bardzo żenujące. Cielesność to rzecz intymna, a Kościół zobowiązuje w tej sferze do wstrzemięźliwości. Wiemy, że stanowisko Jana Pawła II w sprawach obyczajowych oparte było nie tylko na wskazaniach Ewangelii, ale także na obserwacji skutków ich łamania w życiu społecznym. Warto wspomnieć, że w Ameryce rozwija się nowy ruch jednoczący młodzież, która zobowiązuje się do powstrzymania od współżycia seksualnego aż do dnia małżeństwa.
Ci młodzi ludzie mają odwagę sprzeciwić się presji społecznej, brutalnie ingerującej w sferę intymności i chcącej narzucać im określone wzorce zachowań i egoistyczną konsumpcję. Przeciwstawiają się modzie na „wolne związki”.
„Wieczni narzeczeni”(GN nr 27) często uzasadniają swoją niechęć do zawarcia sakramentalnego małżeństwa brakiem stałej pracy lub nadmiernymi obowiązkami zawodowymi. Nie zmienia to faktu, że owe „wolne związki” są niczym innym, jak trwaniem w buncie przeciw Bogu, publicznym zgorszeniem, życiem bez moralnego kręgosłupa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stefan Cebulski, Chorzów