WIELKI POST 2007 - KATECHEZA I Sumienie? A co to właściwie jest? Kiedy zrobimy jakieś świństwo, prawie natychmiast daje znać o sobie. Gryzie, uwiera, niepokoi, boli. Mówimy: ruszyło nas sumienie.
Jeśli zdradziłem żonę, to wtedy wiem, że powinienem zerwać kontakt z kochanką i ratować swoje małżeństwo. Jeśli ukradłem, to wiem, że powinienem zwrócić.
Jeśli ktoś woła na ulicy: „ratunku!”, to wtedy wiem, że powinienem mu pomóc, choć akurat strasznie mi się spieszy. Jeśli…, to powinienem… itd.
Przykładów tego typu można podawać nieskończenie wiele. Każdy człowiek słyszy ten głos. Jedni głośniej, inni ciszej, niektórzy udają, że nie słyszą lub świadomie go zagłuszają.
Ten głos wciąż podpowiada, co należy czynić, a czego unikać. To przeżycie powinności, zobowiązania, którego nikt z zewnątrz mi nie narzuca. Ten głos dociera do człowieka gdzieś z wnętrza. Mówimy – to sumienie. No dobrze, ale czym ono właściwie jest? Jak działa? Czy to głos rozumu, serca, intuicji, psychiki…? A może Boga? Czy sumienie może się mylić? Co wtedy, gdy sumienie mówi mi co innego niż autorytety (przełożony, rodzice, nauczyciele, Kościół itd.)? Pytań jest wiele, odpowiedzi jeszcze więcej.
Wbrew pozorom nie chodzi tu o jakąś czysto teoretyczną wiedzę. Gra toczy się o najwyższą stawkę. Pytając o sumienie, pytamy w gruncie rzeczy o to, jak żyć. Pewnie dlatego sprawa sumienia jest i fascynująca, i ważna. Filozof Immanuel Kant mawiał, że tylko dwie rzeczy wprawiają go w zdumienie: niebo gwiaździste nad nami i prawo moralne w sercu. Jest nad czym pomyśleć, jest o co walczyć.
Busola i ster
Sumienie można porównać do okrętowej busoli, która pokazując, gdzie jest północ, południe, wschód i zachód, pozwala obrać kapitanowi właściwy kurs. Kompas nie kieruje okrętem. To człowiek trzyma ster w swoim ręku, on podejmuje decyzje. Busola działa niezależnie od steru. Kierunki świata są niezmienne i nie zależą od tego, dokąd kto płynie. Podobnie jest w życiu. Dobro i zło – dwa możliwe kierunki ludzkiej wędrówki – pozostają zawsze w „tym samym miejscu”. Człowiek sam rozstrzyga, w którą stronę idzie, dobra czy zła.
Tak jak w busoli jest ruchoma strzałka kierująca się zawsze na północ, podobnie w sumieniu najważniejszą wskazówką jest wezwanie: czyń dobrze, zła unikaj. Etycy i teologowie nazywają to proste zdanie prasumieniem. Sumienie nie tylko pokazuje, co jest dobre, a co złe. Ono także zobowiązuje, wzywa, skłania do dobrego wyboru. Jego głos mówi: „to jest złe, dlatego nie wolno ci tego robić” albo „to jest dobre, powinieneś to zrobić”. Rzecz jasna, ta ogólna zasada przekłada się na konkrety życia. I tu często pojawiają się schody. Bowiem w wielu sytuacjach życiowych nie jest wcale łatwo odczytać, gdzie jest dobro, a gdzie zło. Pojawiają się dylematy sumienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz religia@goscniedzielny.pl