Dobrze, że jesteśmy przywiązani do ciała, bo w niebie dostaniemy je z powrotem – przekonuje ks. Grzegorz Strzelczyk*
Ks. Tomasz Jaklewicz: Dogmat o Wniebowzięciu mówi, że Maryja dostała się do nieba z „duszą i ciałem”. Czy można powiedzieć, że człowiek składa się z duszy i ciała?
Ks. Grzegorz Strzelczyk: – Wyrażenie „dusza i ciało” to jedna z możliwych prób wyrażenia prawdy o człowieku. Wskazuje ono na to, że w człowieku są dwie sfery. Jedna jest niewidzialna, duchowa, a druga żyje w świecie materialnym, podpada pod zmysły, da się mierzyć i ważyć. Intencją wypowiedzi papieża, jak sądzę, było podkreślenie, że wszystkie sfery, jakie można wyróżnić w człowieku, są objęte zbawieniem. Cały człowiek będzie zbawiony.
Dlaczego zbawienie kojarzy się nam raczej z duszą niż z ciałem?
– Bośmy przez setki lat koncentrowali się na zbawieniu duszy.
Kościół patrzył podejrzliwie na ciało.
– Sposób myślenia był taki: Ponieważ dusza jest nieśmiertelna, to ją trzeba ocalić przede wszystkim. Ciałem nie należy się przejmować, bo Bóg sobie z nim poradzi. Istotna jest dusza, bo to ona może znaleźć się w sytuacji odwrócenia od Boga. I akcent poszedł w jedną stronę. A kiedy zapomnieliśmy o ciele, to ono zaczęło się jawić jako coś złego. I to był błąd. Podejrzliwość co do ciała jest filozoficznie bardzo stara. Manicheizm – religia, której elementy mieszały się z wczesnym chrześcijaństwem – głosił pogląd, że dobre jest tylko to, co duchowe, a materia jest siedliskiem zła. Ponadto trzeba pamiętać, że jeszcze 150 lat temu warunki higieniczne były inne niż dzisiaj. Trudno było kochać ciało, które było obolałe i śmierdzące. Mało kogo było stać na pielęgnowanie ciała.
Stan higieny miał wpływ na teologię… Czy to nie przesada?
– Teologia zawsze powstaje w określonym kontekście. Nie można o tym zapominać. Można prześledzić kaznodziejstwo średniowiecze, by to zobaczyć. Kaznodzieje mówili ludziom: patrzcie, jak nędzne są wasze ciała. Tu was boli, tam was bo-li, chorujecie, umieracie. Cia- ło było dla większości ludzi przestrzenią cierpienia.
Dzisiaj ciało wydaje się dla wielu ważniejsze od duszy.
– Dzisiejszy kult ciała ma swoje źródła w postępie higieny i medycyny. Zachłysnęliśmy się ciałem, a teologia nie nadążyła za tym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z ks. Grzegorzem Strzelczykiem